Tomasz Wandas, Fronda.pl: Z punktu widzenia obronności Sojuszu, co szczególnie uważa Pan za istotne, do czego doszło na ostatnim szczycie NATO?

Michał Jach, przewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej: W mojej ocenie, najważniejsze co wynika z tego szczytu to fakt, że pomimo dużych rozbieżności między politykami, członkami NATO, Sojusz wypracował kilka bardzo istotnych decyzji, w tym bardzo ważną decyzję, która podkreśla solidarność Sojuszu. Jest to sprawa kluczowa, jeśli chodzi o bezpieczeństwo wszystkich członków NATO.

Co wynika z tego w praktyce?

 Sojusz Północnoatlantycki po raz kolejny potwierdził zasadność swojego funkcjonowania oraz determinację wszystkich członków do działań na rzecz stabilizacji i pokoju nie tylko w regionie, ale wszędzie tam, gdzie podejmuje się swoich misji. NATO pozostaje jedyną organizacją na świecie, która gwarantuje pokój na świecie, nie tylko dla swoich członków.

Czy Donald Trump nie był zbyt kontrowersyjny?

Prezydent Trump jest znany ze swoich niekonwencjonalnych wystąpień, stąd żaden z polityków obecnych na szczycie nie powinien być zaskoczony. Prezydent USA może tym razem trochę ostrzej, ale powtórzył to, co już wielokrotnie wcześniej mówił. Nie wiem jak dokładnie przebiegały negocjacje, z pewnością nie były łatwe - bo tego typu rozmowy nigdy nie są - jednak najważniejsze z naszego punktu widzenia jest to, że udało się osiągnąć to czego oczekiwaliśmy.

Szczyt NATO zatwierdził decyzje o powołaniu nowych dowództw oraz wzmocnieniu zdolności reagowania w ramach inicjatywy 4x30 - poinformował w środę po zakończeniu formalnych obrad sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. Czy my, z naszej perspektywy, możemy odczuwać satysfakcje, skoro tak bardzo byliśmy za przyjęciem tego projektu?

Z poziomu ogólnego można odczytać to jako zdolność Sojuszu do dostosowywania się do zmieniającej się sytuacji geopolitycznej. Niewątpliwie, NATO potrzebuje większej mobilności, po drugie podniesienia gotowości stąd inicjatywa 4x30, która zobowiązuje członków, którzy będą desygnować siły do pootrzymywania inicjatywy, by dbały o to, aby ta część ich armii była utrzymana stale w wysokiej gotowości.

Wielu komentatorów przychylnych temu projektowi zadaje pytanie, czy w razie agresji nieprzyjaciela Polska byłaby w stanie bronić się przez trzydzieści dni wyłącznie o własnych siłach?

Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. My musimy tak działać, by potencjalny agresor, czyli Rosja doszedł do wniosku, że zaatakowanie nas po prostu mu się nie kalkuluje. Rosja powinna mieć przekonanie, że w razie, gdyby zdecydowała się nas zaatakować, to napotka na taki opór, który spowoduje, że nie będzie się mu to opłacać. Putin zdecydował się zaatakować Ukrainę, gdyż wiedział, że ta nie będzie potrafiła skutecznie się obronić. Natomiast podniesienie gotowości w oddziałach NATO, bycie zdolnym do natychmiastowego reagowania spowoduje, że przeciwnik nie zastanowi się już trzy razy, ale pięć lub osiem czy warto rozpocząć atak. Jestem przekonany, że wprowadzając modernizacje, wchodząc w projekty typu 4x30 Polska będzie w stanie odpowiedzieć adekwatnie do zagrożenia.

Czy można powiedzieć, że po tym szczycie zrobiliśmy zdecydowany krok do przodu między innymi w kwestii zapewnienia Polakom bezpieczeństwa?

Ogólne wypowiedzi, które otrzymaliśmy od sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga mówią o sukcesie. Jeżeli natomiast pyta pan o szczegóły, to musimy poczekać do powrotu pana ministra Błaszczaka, który z pewnością dokładnie te sprawy, ich konsekwencje dla bezpieczeństwa.

Dziękuję za rozmowę.