Informacja o wprowadzeniu podatek od reklam spowodowała bardzo duże poruszenie wśród prywatnych gigantów medialnych w Polsce. Na ten temat rozpisuje się też niemiecka prasa, która jest zaniepokojona wolnością słowa w Polsce. Z kolei naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik skorzystał z okazji udzielenia wywiadu we włoskiej prawie metodą starej zdartej płyty, jako to określa portal niezależna.pl.

Michnik w wywiadzie udzielonym włoskiej „La Repubblica” mówił głównie na temat protestu części mediów wobec tzw. podatku od reklam. Przekonywał, że on i jego redakcja strajkują ponieważ „rząd polski nienawidzi wolnej prasy”.

Następnie przeszedł do klasycznej już w jego wykonaniu retoryki zdartej pyty i media publiczne porównywał do propagandy Josepha Goebbelsa i Andrieja Żdanowa. Ponieważ jego rozmówca najwidoczniej mu nie przeszkadzał w monologi, to Michnik nabierał tempa i mówił … i mówił... o „umierającej demokracji” oraz „upolitycznieniu mediów publicznych”.

Ostatecznie po raz kolejny już użył swojej armaty, które w Polsce nie robi już na nikim żadnego wrażenia, ale może uznał, że część Włochów i zachodnich czytelników w to uwierzy. W ruch poszły więc hasła o „reżimie Kaczyńskiego”, „wojnie przeciwko kobietom” i „wojnie przeciwko wolnym mediom”.

Jak bardzo celnie całą sytuację skomentował prezydent Andrzej Duda:

- Wydaje mi się, że niektóre media naprawdę przesadzają z sugerowaniem, że naruszana jest wolność słowa. Chodzi o pieniądze, po prostu.

 

mp/niezalezna.pl