Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik wziął udział w dyskusji z filozofem prof. Fernandem Savaterem w ramach festiwalu Hay w Segowii. Dziennikarz wykorzystał tę okazję do oskarżeń o autorytaryzm, nietolerancję i ksenofobię wysuwanych pod adresem Polski.

- „Jeśli chodzi o demokrację w moim kraju i o ład demokratyczny w Europie, to należę do tych, którzy się o to bardzo niepokoją. Jak spoglądam na świat, na to, co się dzieje w świecie idei, to przypominają mi się złe czasy. Przypominają mi się lata 30-te w Europie. Słabnie demokratyczna lewica i demokratyczna prawica” – przekonywał Adam Michnik swoich hiszpańskich słuchaczy.

Zdaniem naczelnego z Czerskiej w Europie, m.in. w Polsce, siły nabierają wszelkie ekstremizmy, nacjonalizmy, systemy autorytarne i ksenofobiczne idee.

Michnik pokusił się nawet o stwierdzenie, że zagrożone są w Europie jej chrześcijańskie wartości:

- „Odrzuca się zasadnicze wartości, na których była zbudowana konstrukcja europejska - duch oświecenia i otwartego ewangelicznego chrześcijaństwa” – mówił jeden z głównych polskich propagatorów genderyzmu.

Dlatego, jak przekonywał Michnik, Unia Europejska musi kategorycznie interweniować, kiedy w jakimś kraju zagrożona jest praworządnośc:

- „Jak się dołącza do jakiejś wspólnoty, to się respektuje jej zasady. Jeśli UE z tego zrezygnuje, to będzie wtedy miejsce dla wszystkich, nawet dla rządów autorytarnych. Ja mam przekonanie, że ingerować trzeba. Tylko w taki sposób, żeby to było skuteczne” – podkreślał.

- „Jeśli chodzi o Polskę, to sytuacja jest fatalna. Rządzi formacja, która doszła do władzy pod hasłem imposybilizmu wymiaru sprawiedliwości. Nie chcę powiedzieć, że wcześniej było wszystko w porządku. System sprawiedliwości rzeczywiście wymagał reform, ale wszystkie te zmiany, które wprowadzono w ciągu ostatnich pięciu lat, polegają na tym, że po prostu na stanowiska mianuje się funkcjonariuszy partyjnych” – dodawał.

W dyskusji nie zabrakło też tematu polskiego Kościoła katolickiego:

- „Chrześcijaństwo w moim kraju, ściśle mówiąc katolicyzm, zaczyna przypominać to, co w Hiszpanii nazywało się katolicyzmem Franco, a lewica zaczyna formułować idee coraz bardziej egzotyczne, których celem ataku są wartości oświeceniowe. W tym sensie daleki jestem od optymizmu” – mówił.

Jego zdaniem polscy biskupi cofnęli się mentalnie do lat 30 ub. wieku.

Naczelny „Wyborczej” odniósł się też do tzw. „Stref wolnych od LGBT”:

- „Strefy wolne dla LGBT przypominają mi tablice Nur fur Deutsche. To jest niepokojące. To jest mowa nienawiści. Na Bałkanach wojna zaczęła się od słów, od języka. Nim padł pierwszy strzał, padły słowa” – mówił, zapominając dodać, że tabliczki te w Polsce nielegalnie montuje homoaktywista.

kak/wyborcza.pl, wPolityce.pl