Dziennikarz Mikołaj Lizut stwierdził, że w wypowiedziach tenisistki kryje się drugie dno i nazwał gwiazdę kortów "Agnieszką Smoleńską".Dlaczego? Po prostu Agnieszka nie zgadza się z oficjalną prorządową i proreżimową linią ws wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.

Lizut w programie radiowym Agnieszki Szulim "Na językach" (progrma rozrywkowy) powiedział o Agnieszce Radwańskiej i jej publicznym bojkocie TVNu: "Myślę, że tutaj jest jakieś drugie dno. W wielu wywiadach, zarówno Agnieszka Radwańska jak i jej tata, bardzo podkreślali kontekst polityczny. To jest rzeczywiście Agnieszka Smoleńska. Ona lokuje się właśnie w obrębie ludu smoleńskiego. Ja bym to czytał w tym kontekście, ponieważ ojciec Rydzyk nie lubi TVN-u, bo to jest siedlisko szatana. Być może chodzi o ten komunikat"

Dlaczego Lizut tak bezczelnie odnosi się do tych Polaków, którzy nie idą na smyczy prorządowej myśli? Przecież nie raz Lizut (bardziej pasuje Lizus) obwieszczał wszem i wobec jak to on kocha wolność wypowiedzi i samodzielne myślenie, a teraz poniża wszystkich tych, którzy mają odrębne zdanie. Czas lizutów zapewne za niedługo się skończy z prostej przyczyny: Polacy coraz szybciej dochodzą do wniosku, że byli okłamywani i zwodzeni przez rząd i media.

sm/dziennik.pl