Szef SLD już zadeklarował, że nie będzie jednej listy lewicy do europarlamentu. - Ale nie rozumiem gorączki, która zapanowała z tego powodu. Dwie listy mogą mieć pozytywny wpływ na frekwencję, bo wyborcy otrzymają szerszą ofertę. Poza tym nikt nie oczekuje, że PO i PiS będą miały wspólną listę do europarlamentu. I tak samo nikt nie powinien oczekiwać wspólnej listy SLD i Ruchu Palikota - mówi Miller.

Były premier odpowiedział "Rzeczpospolitej" na pytanie o rolę Ryszarda Kalisza, który - według Aleksandra Kwaśniewskiego - ma być łącznikiem między nim a środowiskami feministycznymi. Miller stwierdził, że jeżeli Kalisz chce się zaangażować w pracę na rzecz innej partii politycznej, sprawa będzie oczywista, choć ostatecznie rozstrzygnie to sąd partyjny.

Więcej w dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej"

AM