Leszek Miller okazuje się być obrońcą rządu PiS, gdy ten jest atakowany brutalnie przez Fransa Timmermansa, czołowego krytyka Polski.

Były premier na antenie Polsat News powiedział dosadnie co myśli o krytyce ze strony Timmermansa: "Jak widzę pana Timmermansa, to on zawsze działa mi na nerwy. Już nawet nie chodzi o to, że ja źle reaguję, kiedy Polska jest stawiana do kąta. Ja nie wybrałem prezydenta Dudę, ale to prezydent mojego kraju. Ja nie działałem, żeby powstał rząd pani premier Beaty Szydło, ale to jest rząd mojego kraju. Zdaje się, że Polska jest ulubionym przedmiotem pana Timmermansa".

Szanujący wybór Polaków Miller powiedział, że słowa Timmermansa dotyczące Polski są aberracją m.in. ze względu na jego ciągłą krytykę rzekomego ciemiężenia Trybunału Konstytucyjnego. Miller powiedział o Timmermansie:
"On o tyle nie powinien się wypowiadać, że pochodzi z kraju w którym nie tylko nie ma Trybunału Konstytucyjnego, ale w Holandii jest konstytucyjny zakaz oceniania przez sądy zgodności ustaw z konstytucją (...)

Ja bym wolał, żeby tą sprawą, która dotyczy Polski, zajmował się ktoś inny, niż pan Timmermans. Niech on już po prostu skończy, niech uzna swoją misję za zakończoną i niech przestanie stawiać Polskę do kąta".

 

krp/Polsat, Fronda.pl