Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski znalazł się na liście 15 posłów Prawa i Sprawiedliwości zawieszonych w prawach członka partii po tym, jak zagłosowali przeciwko tzw. „Piątce dla zwierząt”. Poseł PiS Marek Suski stwierdził wprost, że powinien on już spakować swoje biurko w ministerstwie. Sam minister Ardanowski przekonuje natomiast, że głosował w zgodzie z własnym sumieniem i interesem rolników.
Sejm przyjął w nocy z czwartku na piątek nowelizację ustawy o ochronie praw zwierząt. Przed głosowaniem na posiedzeniu klubu Prawa i Sprawiedliwości prezes Jarosław Kaczyński podkreślał, że jest to dla partii fundamentalny projekt i ostrzegł, że wobec niesubordynacji w głosowaniu zostaną wyciągnięte wszelkie konsekwencje, w tym zawieszenie w prawach członka partii i utrata stanowisk.
Mimo to, część posłów Prawa i Sprawiedliwości, w tym minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, zagłosowało przeciwko „Piątce dla zwierząt”. Jarosław Kaczyński zdecydował już o ich zawieszeniu.
- „Sądzę, że biurko powinien mieć już spakowane” – powiedział na temat przyszłości w rządzie Ardanowskiego poseł Marek Suski.
Sam minister Ardanowski, który uczestniczył dziś na II Ogólnopolskim Dniu Promocji Elewarr – Dożynki 2020 przekonuje, że działał w interesie rolników. W rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że przyświeca mu arystotelesowska zasada, wedle której polityka jest troską o wspólne dobro.
- „Ja odpowiadam za sprawy rolnictwa. Dlatego absolutnie naturalne jest to, że występuję w imieniu rolników. I muszę – to nie jest kwestia mojej woli – informować kierownictwo mojej partii o skutkach, jakie mogą przynieść różne rozwiązania prawne” – mówił minister.
- „Skutkach, które mogą być dla rolnictwa bardzo trudne, choćby w kontekście eksportu. A jedyną formą rozwoju polskiego rolnictwa może być zwiększenie hodowli zwierząt na mięso” – dodał.
Podkreślił, że najważniejszymi rynkami dla eksportu polskiego mięsa są kraje muzułmańskie i nie ma alternatywy na inne zagospodarowanie tego eksportu.
Ardanowski stwierdził, że najważniejszymi recenzentami jego pracy są rolnicy:
- „Ministrem się bywa. Wydaje mi się, że te dwa lata mojego kierowania resortem, w wyjątkowo trudnych czasach, rolnicy oceniają pozytywnie, a dla mnie oni są najważniejszymi recenzentami mojego działania” – mówił.
Dodał również, że kwestie dotyczące wartości nie mogą podlegać dyscyplinie w klubie i dlatego ws. nowelizacji o ustawie zwierząt zagłosował w zgodzie ze swoim sumieniem:
- „Stawianie zwierząt przed ludźmi jest zaprzeczeniem świata, w jakim my żyjemy. Jest zaprzeczeniem chrześcijaństwa i innych wielkich religii, które jednak mówią, że to człowiek jest panem stworzenia” – zaznaczył.
kak/PAP, Polsat News, wPolityce.pl