W Indonezji może dojść do ustawowego zakazu noszenia mini. Poważną dyskusję na ten temat zainicjował minister do spraw religii Suryadharma Ali, będący także szefem specjalnej grupy powołanej do walki z pornografią.

 

Minister ma za zadanie opracować definicję pornografii i nie jest wykluczone, że będzie ona dyktowała kobietom, jak mają się ubierać. "Powinny obowiązywać uniwersalne kryteria odnośnie kobiecych strojów" - twierdzi. "Dla przykładu kobiece spódnice powinny mieć długość za kolano". Oznacza to, że wszystkie stroje kończące się powyżej mogłyby być uznane za "pornograficzne"...

 

W kwestii "niemoralnej długości" ubioru minister Suryadharma zgadza się z Marzukim Aliem, indonezyjskim parlamentarzystą, który niedawno zasłynął skandalicznym stwierdzeniem: "W ostatnim czasie odnotowaliśmy wiele gwałtów i niemoralnych czynów spowodowanych niestosownym strojem kobiet. Wiecie, jacy są mężczyźni... Prowokacyjne ubrania powodują, że robią 'te rzeczy'".

 

Z zapędami Suryadharmy walczy Masruchah, zastępca szefa Narodowej Komisji ds. Przemocy wobec kobiet. Twierdzi, że ustalanie norm antypornograficznych jest pogwałceniem praw kobiet. "W każdej społeczności [Indonezja jest bardzo zróżnicowana etnicznie, językowo i religijnie - przyp. red.] obowiązują pewne normy, dzięki którym ludzie wiedzą, co, gdzie i kiedy nosić. Rząd powinien respektować różnorodność kultur i religii". Według niej przemoc na tle seksualnym nie ma nic wspólnego z długością ubrań. "Wiele kobiet spośród tych, które padły ofiarą gwałtu, było ubranych bardzo konserwatywnie".

 

eMBe/Fakt.pl/Thejakartaglobe.com