MEN wprowadziło zmiany w przepisach określających ramowy plan przedmiotów w szkole. Nie uwzględniono w nim lekcji religii. Przedmiot ten został wpisany w szkolny plan nauczania, finansowany przez samorządy. Tak więc o tym, czy religia pozostanie w szkole, czy też nie - zadecydują władze samorządowe  informował wczoraj "Nasz Dziennik".


Religię  wpisano w szkolny plan nauczania, który jest finansowany przez samorządy. Zmiana wywołała obawy katolików o to czy religia nie zostanie wyrugowana ze szkół. „Obowiązek organizowania nauki religii w ramach planu zajęć szkolnych czy przedszkolnych jest zapisany w konkordacie. Rozporządzenie rodzi pytania natury prawnej w odniesieniu do umowy” - komentował rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Józef Kloch.„Chciałam uspokoić, religia jest elementem bezpłatnego nauczania. Trochę inaczej jest to napisane niż było do tej pory, być może to wywołuje niepokój”- wyjaśniała w Poranku Radia TOK FM minister edukacji Krystyna Szumilas. „Religia jest w rozporządzeniu o ramowych planach nauczania, tak samo jak wychowanie do życia w rodzinie czy nauczanie języka mniejszości narodowej” - dodała.

 

„Pensje katechetów są płacone z budżetu, jednak szkoła ani samorząd nie mają wpływu na to, kto jest katechetą w konkretnej placówce. Decyduje o tym hierarchia kościelna. - To chyba powinno się zmienić? - pytała prowadząca program  Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej”.  „Religia jest organizowana nie w oparciu o państwową podstawę programową, ale w oparciu o podstawę programową ustaloną przez konkretny Kościół. I to z tego powodu katechetów delegują konkretne Kościoły - odpowiadała minister edukacji. - Możemy nad tym oczywiście dyskutować. Na pewno potrzebna jest rozmowa na temat jakości, chociaż tutaj Kościół już wiele zrobił” – mówiła Szumilas.

 

Ł.A/TOKfm.pl