„Oczywiście nie jesteśmy zadowoleni z wyjaśnień ambasady rosyjskiej” - powiedział minister Waszczykowski na antenie TVN24. Słowa dotyczyły odpowiedzi, jaką dziś przesłało rosyjskie MSZ

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji odpowiedziało dziś na żądanie Polski dot. natychmiastowego przekazania zapisów rozmów z pokładu prezydenckiego Tu-154M:

„Kluczowe fakty, wymienione przez prezydenta Federacji Rosyjskiej w jego wystąpieniu, potwierdzone są poprzez odczyty zapisów dźwiękowych rozmów w kabinie załogi rejestratora dźwięku polskiego samolotu prezydenckiego, przy tym strona polska posiada autentyczny zapis dźwiękowy danych rozmów”

Słowa Putina, o których mowa, brzmiały:

„– Człowiek, który wszedł do kabiny – zapomniałem jego nazwiska, tam ono jest – żądał, by lądować. Pilot odpowiedział: „Nie mogę. Nie można lądować”. Człowiek z otoczenia prezydenta – ten, który wszedł do kabiny – powiedział: „Nie mogę zameldować tego szefowi. Rób, co chcesz, ale ląduj”

W grudniu polskie MSZ wystąpiło z oficjalną notą do rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych, aby Rosjanie ujawnili, o jakich stenogramach mówił prezydent Władimir Putin podczas dorocznej konferencji:  „Zarówno w raporcie MAK-u, jak i w raporcie polskiej komisji, takie wypowiedzi nie padają, w związku z tym chcielibyśmy się dowiedzieć, czy prezydent Putin się pomylił, czy otrzymał w międzyczasie jakieś nowe zapisy, nowe odczyty – mówił wówczas szef MSZ Witold Waszczykowski”

Dzisiejsza odpowiedź nie jest jednak dla strony polskiej satysfakcjonująca, przekonuje na antenie TVN24 Waszczykowski:

„Oczywiście nie jesteśmy zadowoleni z wyjaśnień ambasady rosyjskiej, one nie tłumaczą wystąpienia prezydenta Putina, który inaczej cytował, jeśli cytował w ogóle, raczej referował, odnosił się do tych zapisów. My takich zapisów nie znaliśmy”

dam/TVP.info,Fronda.pl