Tomasz Wandas, Fronda.pl: Wiemy, że wielokrotnie otrzymywała Pani groźby od muzułmanów. Jak Pani reagowała?

Miriam Shaded, prezes Fundacji „Estera”: Gdy groźby i komentarze były faktycznie niepokojące upubliczniałam profile panów, którzy mi grozili. Na kolejne „niemiłe” widomości odpowiedziałam złożeniem pozwu do prokuratury oraz powiadomieniem policji, Straży Granicznej i ABW.

Czy grożąc Pani muzułmanie powoływali się na Koran?

Nie, bezpośrednio nie powoływali się na Koran. Groźby kierowane w moim kierunku wynikały raczej z legitymizacji podobnych zachowań w Koranie.

Niedawno pewien muzułmanin groził redakcji portalu Fronda.pl. Powołując się na Koran obiecywał "gehennę". Co to oznacza? Czy według jego mniemania po śmierci trafimy do piekła?

Nie, nie. Słowo gehenna najczęściej pada w stosunku do odstępców od wiary. Przykładowo sunnici używają go względem szyitów. Zatem grożący wam muzułmanin użył prawdopodobnie nieodpowiedniego sformułowania, aczkolwiek opisującego w sumie to samo, co robi się niewiernym.

Zatem słowo odpowiednie, ale... nie względem redakcji Frondy?

W Koranie tego słowa używa się względem odstępców bądź osób, które nie są radykalne w wyznawaniu islamu. W Koranie jasno jest napisane co należy robić z niewiernymi, ale i z tymi, którzy w jakikolwiek sposób próbują krytykować proroka.

To znaczy?

Mord, rzeź, amputacja części ciała, wypędzenie (w sytuacji gdyby muzułmanie zajęli dany teren) i poniżenie, a względem kobiet, to już sam pan wie.

Czyli grożąc nam muzułmanin sugeruje, że to nie Allah ukarze nas po śmierci, ale już jego wyznawcy na ziemi? 

Tak, jednak wierzyliby, że za ich pośrednictwem karze sam Allah. Tak jak jest napisane: „To nie wy ich zabijaliście, lecz Bóg ich zabijał. To nie ty rzuciłeś, kiedy rzuciłeś, lecz to Bóg rzucił; aby doświadczyć wiernych doświadczeniem pięknym, pochodzącym od Niego. Zaprawdę, Bóg jest słyszącym, wszechwiedzącym!” (Koran 8:17)

Kiedyś grozili Pani, dzisiaj redakcji Frondy, a jutro innym, którzy krytykują islam. Czy obywatele poddani takiej presji powinni się bać?

Te groźby są jak najbardziej poważne. Muzułmanie są bardzo konsekwentni. Trzeba na siebie uważać, zwłaszcza gdy w Internecie jest pokazany adres zamieszkania czy numer lokalu. Jeżeli ktokolwiek otrzymuje takie groźby to zalecam mu wyjątkową ostrożność w zakresie publikacji informacji na swój temat, podobnie zresztą jeżeli chodzi o poruszanie się publicznie, po ulicy – trzeba na siebie uważać.

Ludzie ci wierzą, że jeśli zabiją osobę, która wypowiada się krytycznie o proroku i islamie, to dostąpią zbawienia. Nawet jeśli mieliby umrzeć podczas takiej „akcji” nie stoi im to na przeszkodzie, gdyż uważają, że nagrodą, którą otrzymają jest tego warta.

Skoro znają adres naszej redakcji, czy niebezpieczeństwo może być realne?

Tak, oczywiście że może. Zalecałabym czapkę na głowę, ciemne okulary i przy wyjściu z redakcji mieć oczy na około głowy, samochód radzę trzymać w garażu podziemnym, jeśli natomiast nie ma takiej możliwości to proszę zwracać uwagę, czy ktoś się nie zbliża, czy wygląda na wyznawcę Allaha, jak się zachowuje i tak dalej. 

Pod koniec chciałam tez Państwa zaprosić do czytania mojego nowo otwartego bloga www.miriamshaded.pl