Okazuje się, że Premier Ewa Kopacz nie chciała przy swoim boku Michała Kamińskiego. Jednak ten uważa, że „gdyby Kopacz mi zaproponowała pracę, zostałbym z nią za kilka tysięcy złotych, a nie wybrałbym tego co robię teraz, mimo że dostaję nieporównywalnie większe pieniądze. Ale to jej wybór”. No, ale niestety były spin doktor PiS stracił wszelkie przywileje w Platformie.

Ale odmowa przyjęcia Misia do grona wielbicieli Pani Premier nie przeszkodziło Kamińskiemu powiedzieć: „Ona ma ogromy potencjał dla zmiany na lepsze. Trafia w sedno ze wszystkim co robi i mówi. I nie, nie jest drętwa. Ma ten absolutny potencjał. Polega on na tym, że ona rozumie normalnego człowieka. (…) To: kobieta, lider z przyszłości”.

Takiego komplementu Ewa Kopacz nie dostała chyba nigdy. To może po tej laurce, Pani Premier jednak zauważy Misia?

Mod/TVN24