Być może na falę nawróceń celebrytów i artystów warto byłoby spojrzeć z pewną dozą sceptycyzmu, trzeba jednak przyznać, że sami najlepiej wiedzą, co zadziało się w ich życiu i jeżeli rzeczywiście zadziałał w nim Bóg- tym lepiej dla nich. Tym razem o Bogu opowiadała Agnieszka Chylińska. 

Nie da się zaprzeczyć, że artystka przeszła ogromną przemianę. Postanowiła opowiedzieć o niej w programie... Kuby Wojewódzkiego. Samozwańczy "Król TVN" uwielbia natrząsać się ze wszystkiego i wszystkich, również z tego co święte- vide: dyskusja z Cezarym Pazurą o "Różańcu do Granic". Tym razem jednak Wojewódzki został zbity z tropu. W jego programie gościła Agnieszka Chylińska, a drugim z gości był Michał Koterski, który też niedawno opowiedział o swoim nawróceniu. 

Wojewódzki, zwracając się do aktora, stwierdził, że on ma "nad sobą" tylko Edwarda Miszczaka, czyli szefa TVN. Michał Koterski odpowiedział: "A ja mam siłę wyższą". I w tym momencie rozpoczęła się dość ciekawa rozmowa. 

"Ja jestem grzesznikiem ogromnym, ale Pan Jezus taką kocha właśnie"- stwierdziła wokalistka, która w programie opowiadała o nowej płycie i swoich inspiracjach. Koterski stwierdził natomiast, że wszystko, co ma, zawdzięcza Bogu.

 "On zawsze był w moim życiu. W tych najtrudniejszych momentach właśnie najbardziej. Jest taka przypowieść, w której człowiek pyta Chrystusa, dlaczego kiedy w moim życiu było tak bardzo źle, to na piasku był tylko jeden ślad? A wtedy Chrystus mówi: <<To ja niosłem Ciebie>>. I ja przez te doświadczenia, jak patrzę na swoje życie, to myślałem, że jestem sam w tych momentach, ale miałem Jego wsparcie i ktoś mnie przeniósł przez te najtrudniejsze chwile mojego życia"-stwierdził aktor. Na to prowadzący, w kpiąco-drwiącym tonie rzucił: Ewangelia wg św. Michała. 

"Daj mu gadać, bo bardzo dobrze mówi (…) Oby w tym wytrwać, powiem ci. Sorry, jesteśmy u Kuby, ale pogadajmy. Jedną sprawą jest, kiedy zdajesz sobie z tego sprawę, kiedy patrzysz na to, co było i z czego wychodzisz. Ja myślę sobie, że fajne jest też poczucie tej cholernej pokory, nie rozumianej jako pasywność i poddanie losowi, ale k***a - poznałem siebie. Wiem na co mnie stać, co mogę złego zrobić. Jak to trzymasz to myślisz sobie kurde, teraz mogę iść"- przerwała Wojewódzkiemu Agnieszka Chylińska

"Myśmy przeżyli te same wiraże. Ja teraz mam taki moment, że trochę się kłócę z Panem Bogiem, bo trochę za bardzo dostałam w d.... Ale musze ci powiedzieć, że czuję, że On jest"- dodała wokalistka.

Może lepiej byłoby rozmawiać o Bogu bez wulgaryzmów, nawet jeżeli Chylińska "taka po prostu jest", dobrze również, aby w parze ze świadomością, że Jezus nas kocha, szła ciągła praca nad sobą. Z drugiej strony jednak celebryci opowiadający o nawróceniu mogą rzeczywiście mówić całkiem szczerze i nie nam oceniać szczerość. Dobrze również, że w programie tak dalekim od Boga, w programie człowieka, który potrafi zaprezentować jedynie coraz bardziej tani skandal i szyderstwo znalazło się miejsce na takie tematy. Może znajdą się młodzi, "pogubieni" ludzie, do których trafi Chylińska czy Koterski.

yenn/TVN, Fronda.pl