Prezydent Warszawy nie chce po wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego uregulować nazw ulic stolicy tak, aby przeprowadzić choćby częściową ich dekomunizację, mimo że ma do tego odpowiednie narzędzia.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w autopoprawce wniesionej do projektu uchwały ws. ustalenia planu sieci publicznych szkół proponuje powrót do nazw ulic sprzed dekomunizacji.

Przeciwko temu protestują radni Prawa i Sprawiedliwości a także kombatanci i środowiska niepodległościowe. Te ostatnie wystosowały specjalny apel do władz, pisząc:

,,My weterani walk o Niepodległość Rzeczypospolitej, represjonowani za wierność Polsce przez niemieckich, sowieckich i komunistycznych zbrodniarzy, zwracamy się z gorącym apelem do Pana Rafała Trzaskowskiego, Prezydenta Warszawy, Pani Ewy Doroty Malinowskiej-Grupińskiej, Przewodniczącej Rady m.st. Warszawy oraz wszystkich Radnych stolicy, o nieprzywracanie nazw ulic i obiektów, które w jakikolwiek sposób upamiętniają osoby, organizacje, miejsca i wydarzenia propagujące zbrodniczy system totalitarny, jakim był komunizm''.

Jak skomentował decyzję Rafała Trzaskowskiego Sebastian Kaleta z PiS, to po prostu coś niewyobrażalnego i hańbiącego.
,,13 grudnia pozbawienia nazw ulic Stanisława Pyjasa, Grzegogrza Przemyka (ofiary zbrodniczego systemu komunistycznego), Anny Walentynowicz, Danuty Siedzikówny „Inki” czy Hieronika Dekutowskiegogo „Zapory” jest czymś niewyobrażalnie haniebnym dla prezydenta Warszawy'' - podkreślił.

I trzeba się z tym zgodzić. To, co zaczął wyprawiać w Warszawie Trzaskowski, woła o pomstę do nieba. Biedna stolico, która takiego prezydenta wybrałaś...

bb/tvp info, fronda.pl