Ważny apel ministra Krzysztofa Szczerskiego przed wyborami

Nauki św. Jana Pawła II wskazują wyraźnie, w moim przekonaniu, na trzy zadania, które zobowiązany jest realizować każdy polityk chrześcijański w wypełnianiu swej roli publicznej.

Po pierwsze, jak każdy chrześcijanin polityk musi dać świadectwo swej wiary. Polityka nie zwalnia z tego obowiązku, jaki nałożył na nas sam Chrystus – abyśmy byli dla innych przykładem prowadzącym ich do zbawienia, a nie do zgorszenia. Dla polityka oznacza to, że nie może on osobiście, indywidualnie, uważać, że życie publiczne, w którym uczestniczy i które kształtuje, pozostaje w oderwaniu od nakazów życia wedle norm etycznych wynikających z wiary, że są to dwie różne rzeczywistości. Chrześcijaninem nie jest się „po pracy”.

Ludzie patrzą na polityków ze szczególną uwagą i szczególnie gorszy ich, gdy zachowują się oni niewiarygodnie – głosząc jedno, a robiąc coś całkiem przeciwnego. Gdy polityk jest źródłem zgorszenia, grzeszy podwójnie, bo jest to zawód zaufania publicznego, a więc jeśli postępowanie polityków jest nieprawe i zakłamane, to podważa wtedy zaufanie ludzi do życia publicznego jako takiego. Gdy zaś życie publiczne staje się światem nieufności, zanika wspólnota obywatelska, a bez wspólnoty każdy z nas zaczyna być dla drugiego złym wilkiem, a nie bliźnim. Załamują się więzi społeczne. Dlatego polityk, który chce realizować obowiązki chrześcijańskie, musi czuć w sobie odpowiedzialność nie tylko za siebie, za swoją partię, ale przede wszystkim za tych wszystkich, którym powinien służyć w budowaniu wspólnoty narodowej i obywatelskiej.

Po drugie, chrześcijanin, który jest politykiem, musi być zdolny do przełożenia moralnych i społecznych nakazów sumienia na prawo, i to takie prawo, które będzie służyło całej wspólnocie politycznej, a nie tylko jego współwyznawcom. Prawo uniwersalne, zawierające w sobie jednocześnie normy ładu społecznego.

Polityk musi rozumieć, że w działalności publicznej kierowanie się nakazami wiary, to nie tyle jej proste wpisanie w porządek państwa, bo porządek państwowy ma swoją autonomię, ale raczej uczynienie ze sfery publicznej takiego środowiska, które będzie przyjazne życiu według chrześcijańskich wartości, nie będzie ich zwalczać, lecz będzie takie postawy promować.

Jednocześnie należy pamiętać, że bycie politykiem wiąże się z odpowiedzialnością za wszystkich obywateli, także za tych, którzy nie podzielają chrześcijańskiej wiary. W swej działalności chrześcijański polityk nie może więc po prostu ograniczyć się do nadania wartościom chrześcijańskim rangi prawa, ale powinien raczej przełożyć te wartości na takie normy i zasady życia społecznego, które uwzględniałyby fakt, że nie wszyscy obywatele wyznają te wartości. Chrześcijanin w polityce winien się zatem cechować jednoznacznym przywiązaniem do wartości Chrystusowych, ale również właściwie rozumianym pragmatyzmem. Na tym polega dawanie świadectwa Chrystusowi w polityce XXI wieku. Na obronie rodziny, życia, ładu społecznego, etyki życia gospodarczego, dzięki którym każdy odnajdzie się we wspólnocie.

Po trzecie, nauczanie polskiego papieża św. Jana Pawła II pokazuje, że podstawowym zadaniem każdego polityka jest służba. Polityka jest służbą dla innych w wierności Chrystusowi i jako taka musi się wiązać z gotowością do wyrzeczeń i ponoszenia ofiar, w ostateczności także najwyższej ofiary, o czym przypomina postać św. Tomasza Morusa, którego Jan Paweł II ogłosił patronem polityków.

Sedno przesłania, jakie do polityków kieruje św. Jan Paweł II, zawiera się więc moim zdaniem w trzech słowach – świadectwo, pragmatyzm, służebność. Życzę sobie i Polakom, by wszyscy politycy mieniący się chrześcijanami kierowali się tymi pojęciami w działalności publicznej. Bo tego wymaga od nas nasza wiara, tego też oczekuje Polska.

Prof. Krzysztof Szczerski

Tekst ukazał się w aktualnym wydaniu miesięcznika „Wiara, Patriotyzm i Sztuka”. Więcej na www.e-wpis.pl