Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.

Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to co dobre tym, którzy Go proszą.

Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy» (Z rozdz. 7 Ewangelii wg św. Mateusza)

 

Wielki Post może nam pomóc odkryć na nowo moc modlitwy. Czytamy dzisiaj o królowej Esterze, która w niebezpieczeństwie śmierci szuka odwagi na modlitwie. Estera jest wobec Boga szczera, nazywa sprawy po imieniu, nie waha się wyznać swej słabości, ale też wiary w moc Boga… Ostatecznie to, co jest naszą słabością, jest też miejscem spotkania z Bogiem. To jakiś przedziwne prawidło naszej wiary, ale z Bogiem spotykamy się tam właśnie, gdzie jesteśmy najsłabsi…

 

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Est (Wlg) 14, 1. 3-5. 12-14; Mt 7, 7-12

 

Jezus w Ewangelii uzupełnia naukę płynącą z rozmyślania nad dzielną królową Esterą. Porównuje modlitwę do pukania do drzwi… A przecież kiedy ktoś puka, to nawet jeszcze nie rozpoczął wizyty, rozmowy, obiadu z przyjacielem do którego przyszedł. My także modląc się, tylko pukamy. Czekamy natomiast, aby Bóg otworzył nam drzwi i zaprosił nas do siebie. Wierzymy, że nasza głowa, jak głowa Jana Apostoła, spocznie wówczas na Sercu Jezusa.

 

Szymon Hiżycki OSB | Pomiędzy grzechem a myślą