Rozpoczynają się rozmowy w sprawie dostaw śmigłowców dla armii. Inspektorat Uzbrojenia zaprosił do negocjacji trzy firmy, które wcześniej złożyły wstępne oferty.

Z komunikatu zamieszczonego na stronie resortu obrony wynika, że chodzi o kupno 16 śmigłowców: ośmiu w wersji dla wojsk specjalnych i ośmiu dla marynarki wojennej. Maszyny morskie mają być zdolne do zwalczania okrętów podwodnych oraz do prowadzenia misji ratowniczych na morzu.

W pierwszej kolejności resort chce kupić śmigłowce dla jednostek specjalnych. W komunikacie czytamy, że pozyskanie tego typu maszyn jest obecnie "najbardziej pilne". Maszyny w wersji morskiej mogą być natomiast kupione później. Obecnie używane przez marynarkę śmigłowce mogą być użytkowane do końca 2019 roku i wypełniają swoje zadania. MON dopuszcza w związku z tym dostawę morskiej wersji nowych śmigłowców w dwóch transzach po cztery maszyny.

Dla obu postępowań powołano wspólną komisję, która dziś wysłała zaproszenia do trzech firm. O kontrakt walczą: PZL Świdnik należący do włosko-brytyjskiej grupy Leonardo, zakłady z Mielca, których właścicielem jest amerykański koncern Lockheed Martin oraz grupa Airbus Helicopters.

Te same firmy zabiegały o poprzedni przetarg, który unieważniono w ubiegłym roku. Postępowanie rozpisano jeszcze za rządów PO-PSL. W kwietniu 2015 roku ówczesne kierownictwo MON postanowiło, że do etapu negocjacji offsetowych przejdzie francuskie konsorcjum Airbus Helicopters ze śmigłowcem Caracal.

Rozmowy offsetowe kontynuowały rządy PiS. W październiku ubiegłego roku odpowiedzialne za te negocjacje ministerstwo rozwoju poinformowało o zakończeniu rozmów z Francuzami. Oferta offsetowa - jak wtedy podano - nie spełniała interesu ekonomicznego Polski oraz nie zapewniała bezpieczeństwa.

Obecne postępowanie - jak czytamy w komunikacie MON - jest prowadzone w trybie przewidzianym dla zamówień o podstawowym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa.

emde/IAR