Szef polskiego rządu odniósł się dziś w rozmowie z dziennikarzami do wczorajszego spotkania prezydentów Stanów Zjednoczonych i Rosji w Helsinkach. 

Wielu komentatorów uważa, że amerykański przywódca, Donald Trump poczynił pewne ustępstwa wobec prezydenta Federacji Rosyjskiej, Władimira Putina i "zwycięzcą" jest de facto drugi z wymienionych polityków. Premier Morawiecki zwrócił uwagę, że nie było ze strony prezydenta USA żadnych ustępstw względem rosyjskiego przywódcy w kwestiach ważnych dla naszej części Europy. 

"Ani w kontekście aneksji Krymu, ani wojny na Ukrainie"-ocenił szef polskiego rządu. Polityk zapewnił, że nie widzi zagrożenia dla Polski, a Stany Zjednoczone pozostają naszym "największym gwarantem i partnerem w zakresie bezpieczeństwa".

"Ja patrzę na te ostatnie wydarzenia, również na Helsinki, w których być może jeden prezydent - naszego sąsiada, naciskał prezydenta Stanów Zjednoczonych na jakieś ustępstwa, ale ja tych ustępstw nie zauważyłem, ani w kontekście aneksji Krymu, ani wojny na Ukrainie. Wydaje mi się, że tutaj te cele zostały osiągnięte, chociaż oczywiście cele amerykańskie to są cele amerykańskie, a zadania i cele polskie, to są cele polskie. My jesteśmy na pewno wzmocnieni tym szczytem w Brukseli i tym, co się działo przed i po szczycie NATO w Brukseli, podczas którego wskazano na zasadność wzmocnienia wschodniej flanki NATO, a o to nam przede wszystkim chodzi"-ocenił premier Morawiecki, który nie zgodził się z zarzutami wobec Donalda Trumpa o uległość wobec Putina. 

"A gdzież on był taki uległy, pan prezydent Trump? Ja tego nie widziałem, ani w kontekście spraw związanych z Nord Stream 2, wcześniejsze jego wszystkie głosy były bardzo jednoznacznie potępiające gazociąg północny. Ani w kwestii aneksji Krymu, gdzie pojawiały się wcześniej głosy, że może prezydent Trump uzna aneksję Krymu, nic takiego nie miało miejsca. Ani w kontekście agresji Rosji na Ukrainę i walk w Donbasie też nic takiego nie miało miejsca"-wyliczył polityk. Mateusz Morawiecki podkreślił, że nie dostrzega jakichkolwiek ustępstw, a spotkanie w Helsinkach pokazało, że dwaj przywódcy dwóch silnych krajów "po prostu pozostali przy swoich stanowiskach". 

"Niestety, prezydent Putin również pozostał przy swoim stanowisku"-ocenił premier. 

yenn/PAP, Fronda.pl