Premier Mateusz Morawiecki w poniedziałek wziął udział w konferencji Polityki Insight "Ryzyka i Trendy" w Warszawie. Szef polskiego rządu odniósł się m.in. do dyskusji wokół ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej.

W tej sprawie- wskazał polityk-"Pojawiła się taka narracja, że powinniśmy bronić naszej racji stanu i albo nie wdrażać rozwiązań dotyczących zakazu mówienia o "polskich obozach zagłady" lub właśnie wdrożyć te rozwiązania. 

"Zdecydowanie stoję na takim stanowisku, że każde poważne państwo musi dbać o swoją historię, dbać o swoją reputację dzisiejszą i o prawdę historyczną"- podkreślił Morawiecki. Jak dodał, prawda historyczna w dalszej perspektywie wiąże się z większą siłą w działaniach realnych, w ślad za tym idzie również większa siła na arenie międzynarodowej.
 
W ostatnich 25 atach polska historia- wskazał Morawiecki- choć powinna być "Królową Pamięci Świata", stała się "takim chłopcem do bicia wygodnym". 

"I jestem absolutnie tego zdania, że w sposób klarowny, jeżeli coś trzeba objaśnić dodatkowo, to powinniśmy naszym partnerom, przyjaciołom objaśnić, ale musimy dbać o to, żeby ta trudna bardzo prawda historyczna, jak powiedział minister spraw zagranicznych Niemiec, odpowiedzialność za nią, za to, co się zdarzyło, była we właściwy sposób przypisana"- podkreślił premier, odnosząc się do wypowiedzi szefa niemieckiego MSZ, Sigmara Gabriela, który zapewnił w sobotę, że Niemcy biorą na siebie pełną odpowiedzialność za Holokaust i będą potępiać zafałszowania historii, takie jak sformułowanie "polskie obozy koncentracyjne". 

Szef polskiego rządu zastrzegł jednocześnie, że to, co jest do wyjaśnienia, trzeba koniecznie wyjaśnić. Jak to zrobić? W ocenie premiera Morawieckiego, te wyjaśnienia powinny odbywać się na drodze dialogu, nie "w dwóch osobnych monologach", ponieważ w ten sposób nie da się osiągnąć żadnego porozumienia. 

"Ale do naszej racji stanu należy właśnie to, żeby o tę prawdę walczyć, bo w ten sposób rzeczywiście będziemy mogli zbudować też, na gruncie takiej prawdy, lepsze, prawdziwe, głębsze relacje z naszymi partnerami"- podkreślił polityk.

Jakie będą dalsze losy ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej? Wszystko zależy teraz od prezydenta. Różne środowiska próbują wywierać na nim presję, aby zawetował nowelizację penalizującą przypisywanie Polakom współodpowiedzialności za zbrodnie m.in. III Rzeszy Niemieckiej. 

Nowelizacja została przegłosowana przez Parlament. Obecnie czeka już na biurku prezydenta, który ma do wyboru trzy rozwiązania: podpisanie ustawy, skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego lub weto. W tym trzecim przypadku nowelizacja wróci do Sejmu.

yenn/PAP, Fronda.pl