MSZ wezwało dyrektora Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce Marka Prawdę do przedstawienia wyjaśnień w związku z przekazaną Brukseli analizą dotyczącą praworządności w Polsce. Chodzi o ujawniony przez TVP Info dokument z 17 lutego, skierowany do unijnej komisarz do spraw polityki regionalnej Coriny Cretu, a zawierający ostrą krytykę pod adresem władz naszego kraju.

Zdaniem MSZ, w dokumencie autorstwa Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej zmiany ustrojowe dotyczące Krajowej Rady Sądownictwa zostały przedstawione pobieżnie, bez należytego zrelacjonowania stanowiska ministra sprawiedliwości. W ocenie MSZ, ta część dokumentu, która odnosi się do rzekomych "prześladowań sędziów protestujących przeciwko planowanym reformom" ma charakter jednoznacznie paszkwilancki. Oskarżenia zawarte w dokumencie Przedstawicielstwa KE o rzekomej "bezczynności urzędów państwowych" wobec "zastraszania przez „nieznanych sprawców" i "uszkodzenia opon i hamulców" nie są poparte żadnymi dowodami. MSZ zaapelowało do Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej o natychmiastowe przekazanie wszystkich informacji w tej sprawie prokuraturze. W ocenie MSZ, brak podania źródeł oznacza, że odpowiedzialność za te twierdzenia spada na Przedstawicielstwo KE w Warszawie.

MSZ uważa za niedopuszczalne formułowanie w oficjalnej korespondencji Przedstawicielstwa KE - jak napisano w komunikacie resortu - niedorzecznych i bezpodstawnych zarzutów wobec państwa członkowskiego Unii Europejskiej. "Są to działania nierzetelne i nielojalne wobec państwa przyjmującego. Informacje na temat sytuacji w danym państwie powinny być przygotowywane w oparciu o zasady należytej staranności i obiektywizmu" - czytamy w komunikacie MSZ. Według resortu, ujawniony przez TVP Info dokument stawia pod znakiem zapytania rzetelność także innych informacji przedstawianych przez Przedstawicielstwo, które są podstawą do licznych w ostatnim czasie zastrzeżeń KE wobec Polski.
W dokumencie, przeznaczonym "do obiegu wewnętrznego", czytamy między innymi: "Sytuacja staje się poważna. Sędziowie protestujący przeciw planowanym reformom są prześladowani przez różne instytucje publiczne i zastraszani przez 'nieznanych sprawców'. Te działania mają różny charakter - od 'dokładnych kontroli deklaracji podatkowych' członków rodzin, po akty wandalizmu wobec własności, takie jak uszkodzenie opon czy hamulców ich samochodów. Oczywiście urzędy państwowe nie są w stanie znaleźć sprawców".

Do pisma autorstwa przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce odniósł się (we wtorek 21.02) na antenie TVP Info wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Powiedział, że trudno mu zrozumieć, jak poważna instytucja mogła stworzyć tak groteskowy dokument. Zapewnił, że w Polsce nikt nie prześladuje sędziów, przytoczył też przypadki nieuczciwego zachowania przedstawicieli tego zawodu, w tym sklepowych kradzieży pendrive'ów czy kiełbasy.

krp/IAR, Fronda.pl