W warszawskim kościele ss. wizytek odprawiono Mszę świętą w intencji Bronisława Komorowskiego i jego rodziny. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie słowa, jakie wypowiadano podczas Mszy... Liturgie koncelebrowali ks. Aleksander Seniuk, ks. Kazimierz Sowa, ks. Stanisław Opiela i ks. Andrzej Luter.

"Dziękujemy mu za to budowanie pomostów, za to, że „nie umywał rąk”, za to, że otwierał się na innych ludzi, na inne poglądy, na inną wizję świata, na inną wizję człowieka, kierując się przy tym zawsze chrześcijańską intuicją i wiarą. Dziękujemy, że nie próbował budować Polski sterylnej, dziękujemy, panie prezydencie" - padały podziękowania na Mszy.

"W ostatnim czasie spotkało pana, panie prezydencie, wiele niesprawiedliwości, także bardzo podłych. I niestety były one wypowiadane przez ludzi, których nazywamy ludźmi Kościoła. Zostały przez nich samych wypowiedziane i innych, z ich błogosławieństwem" - dodawał ks. Seniuk. 

<<<KONIECZNIE PRZECZYTAJ! Boży poradnik antydepresyjny! >>>

"Wyobraźmy sobie, jak pana, panie prezydencie, ranią te słowa zwłaszcza dotyczące pana wiary, sumienia, wierności Kościołowi. Więc proszę przyjąć, panie prezydencie, pani Anno [...] i mówię to w imieniu, myślę, wielu kapłanów – przepraszamy was, prosimy o wybaczenie nam i także tym wszystkim, którzy nie wiedzą, co czynią" - wskazał ks. Seniuk.

Tak - właśnie tak zachowują się niektórzy katoliccy kapłani wobec człowieka, który zgodził się z uśmiechem na ustach na mrożenie ludzkich istot i manipulowanie życiem. Gdzie tu wiara?

kad