"Petru zabrał z siedziby partii kanapy, krzesła, stół konferencyjny, biurko. Wynosić rzeczy pomagał mu któryś z pracowników. Doszło do tego, że pracujące tam osoby musiały siedzieć na kartonach do czasu zakupu nowych mebli”.

To nie streszczenie nowego odcinka "Ucha Prezesa" (wszak twórcy serialu nie oszczędzają również posłów totalnej opozycji, a nawet przywódców i urzędników europejskich)! To relacja jednego z polityków Nowoczesnej! W rozmowie z tygodnikiem "Wprost" anonimowy członek ugrupowania, którym wcześniej kierował Petru, jednak sromotnie przegrał z Katarzyną Lubnauer opisał reakcję byłego lidera Nowoczesnej na przegraną w wyborach wewnętrznych.

Ryszard Petru po przegranej pozabieral z siedziby partii wszystkie meble, nawet krzesła i biurko, przez co pracownicy musieli siedzieć na... kartonach, aż do zakupu nowego wyposażenia biura. 

Rozmówca "Wprost" przyznał jednak, że były lider Nowoczesnej miał prawo to zrobić, ponieważ meble należały do niego,a swoje biuro poselskie miał w tym samym pomieszczeniu, w którym mieściło się biuro krajowe partii. 

Wybory przewodniczącego Nowoczesnej odbyły się pod koniec listopada 2017 roku. Założyciel i ówczesny przewodniczący partii przegrał z Katarzyną Lubnauer, która pokonała Ryszarda Petru dziewięcioma głosami. Od tamtej pory oboje nie szczędzą sobie złośliwości. 

yenn/Wprost.pl, Fronda.pl