W czasie dzisiejszej debaty w Parlamencie Europejskim dotyczącej sytuacji na Białorusi rok po wyborach prezydenckich sporo miejsca poświęcono trwającemu kryzysowi na wschodniej granicy Unii Europejskiej. Komisarz UE ds. wewnętrznych Ylva Johansson podkreślała, że państwa wspólnota musi strzec swojej granicy i swoich wartości.

Odnosząc się do sytuacji na samej Białorusi unijna komisarz podkreśliła, że ta „pozostaje tragiczna”. Mówiła o represjach wobec społeczeństwa obywatelskiego i rosnącej liczbie więźniów politycznych. Na instrumentalizację migrantów wskazała jako na kolejny przykład rażącego lekceważenia norm międzynarodowych przez reżim Łukaszenki. Przypomniała, że białoruskie służby sprowadzają migrantów z Bliskiego Wschodu, aby następnie kierować ich na granicę UE.

- „Ludzie przyjeżdżają na wycieczki organizowane przez państwową firmę turystyczną Centrkurort. (…) Wpłacają depozyty w wysokości wielu tysięcy dolarów, których nigdy nie odzyskają. (…) Następnie są przewożeni w kierunku granicy w nieoznakowanych minivanach przez mężczyzn w nieoznakowanych mundurach”

- wyjaśniała.

- „Każdy dzień wzmacnia wrażenie, że są to szaleńcze kroki reżimu, który widzi, jak zmienia się bieg historii. Celem tego reżimu jest destabilizacja Unii Europejskiej. Jednak poważnie się przeliczył”

- dodała.

Zwróciła uwagę na działania Unii Europejskiej, które skutkują spadkiem liczby migrantów docierających na Białoruś. Powodzeniem zakończyły się rozmowy z rządek Iraku dot. wstrzymania lotów z Bagdadu do Mińska. Obecnie takie rozmowy są prowadzone w krajach afrykańskich.

Johansson odniosła się też do swojej wizyty w Polsce.

- „Moim głównym przesłaniem jest i było, że musimy chronić naszą wspólną granicę za pomocą wspólnych zasobów UE opartych na wspólnych wartościach. Musimy być stanowczy i zjednoczeni wobec Łukaszenki. I musimy to zrobić w sposób, który pokazuje, że my, Unia Europejska, opieramy się na innych wartościach, na praworządności i pełnym poszanowaniu praw podstawowych. Musimy chronić nasze granice i nasze wartości”

- podkreśliła.

kak/PAP