W liście pasterskim, zatytułowanym: „Nowy rok duszpasterski zachęca do nawrócenia” arcybiskup Józef Michalik pisze m.in.

„Wszyscy mamy wiele do udoskonalenia i jeśli wszyscy się nawrócimy, jeśli naprawdę zaczniemy odważnie pozbywać się złych słów, nałogów, grzechów, wreszcie i nasi sąsiedzi, posłowie i ministrowie zaczną się wstydzić braku kultury w dyskusjach z konkurentami i braku uczciwości w uchwalaniu praw”.

Arcybiskup zaznacza, że sprawa nawrócenia, czyli „powrotu do praw w pełni zgodnych z Bożym prawem” to istota uczciwej demokracji i każdej moralnie stabilnej społeczności. Ksiądz Arcybiskup przypomina nam, że tylko postepowanie zgodne z prawem Bożym i prawem naturalnym jest podstawą obywatelskiego społeczeństwa. I nie jest to żadna klerykalizacja polskiego społeczeństwa, o jakiej mówią rzesze „autorytetów” lewicowo-liberalnych, ale oczywistość. Przestrzeń publiczna bez chrześcijańskiego odniesienia jest po prostu anty-humanitarna, nie nadająca się do życia dla osoby ludzkiej. Przykładów można podać mnóstwo, choćby kraje rządzone przez systemy totalitarne jaskrawo odzwierciedlają ten stan rzeczy.

Arcybiskup Józef Michalik przypomina również, że wiele w naszym, życiu zapomnieliśmy. Najbardziej boli księdza arcybiskupa to, że zapominamy tak często o hierarchi wartości, „a przecież wyżej stoją dobra duchowe i moralne niż materialne zyski”. W tym miejsce należy przywołać wybitnego filozofa, etyka, Dietricha von Hildebranda, który z jakże wielką szczegółowością udowodnił, że kiedy człowiek zapomina i nie kieruje się wartościami obiektywnie prawdziwymi to staje się ślepy na wartość, co deprecjonuje jego istotę i osobę. „Ślepota na wartość” rodzi w człowieku niechęć nie tylko ku wartościom, ich mocodawcy czyli Bogu, ale niszczy – i to realnie – jego człowieczeństwo. Taki człowiek, pozbawiony istoty własnej egzystencji po prostu umiera. Dlatego słowa arcybiskupa Michalika, że „tolerancja grzechów i przymykanie oczu na krzywdę, niesprawiedliwość i kłamstwo, to oportunizm a nie wyrozumiałość dla słabości, to szerzenie relatywizmu etycznego, który prowadzi do niebezpiecznej społecznej znieczulicy”, jawi się jako przestroga przed degeneracją naszej wspólnoty.

Katolicy powinni być światłem, na wzór Jezusa Chrystusa, które oświeca mroki grzechu i nadaje sens wspólnocie w jakiej się znajduje. Dlatego, jak wzywa abp Michalik  „warto sobie przypomnieć o spowiedzi świętej i nawróceniu, o tym, że Bóg jest większy niż nasze grzechy, ale też jest większy niż ludzkie sukcesy”.

A co dalej po nawróceniu? – pytają niektórzy. Arcybiskup wskazuje trzy, konkretne sposoby życia po nawróceniu: żyć w prawdzie i wierności sumieniu; nie bać się wielkich pragnień i nie żałować czasu na modlitwę, która  „niechby się stała etapem stałego kierownictwa duchowego”. Prosta recepta na sukces wieczny, ale i na szczęście ziemskie.

Na koniec arcybiskup Józef Michalik zwraca się do księży i zachęca ich by  „okazując cierpliwość zachęcali penitentów do ufności w Miłosierdzie Boże i wprowadzali ich na drogę kierownictwa duchowego wyznaczając etapy pracy nad sobą”. Trzeba przyznać, że księża nie mają łatwego zadania, zważywszy, że w polskiej mentalności nastąpiła pewnego rodzaju moda na roszczenia: nie tylko egoistyczne ale i duchowe. Nie raz można spotkać osoby, które domagają się pewnych praw dla swojego grzechu. Wiedzą, że jest to grzech, odstępstwo od Boga, ale uparcie twierdzą, że to dla  nich konieczne do ludzkiego szczęścia. Ta duchowa schizofrenia powoduje, że człowiek zamyka sobie bramę do prawdziwego nawrócenia.

Nawrócenie nas samych to najlepszy sposób na to, by Polska stała się państwem uczciwym i po prostu normalnym. Dlatego rozpocznijmy ten Nowy Rok właśnie od nawrócenia!

Sebastian Moryń