„W szerszym znaczeniu zbliżająca się wizyta być może nie wzbudzi aż tak wielkich oczekiwań, jakie towarzyszyły pobytowi na wyspie Jana Pawła II w styczniu 1988. Niemniej jednak będzie ona potężnym wsparciem dla Kościoła w jego dialogu z władzą, która już teraz uznaje go za poważnego partnera [w dyskusji o sprawach krajowych]” – uważa Bert Hoffman z Instytutu Badań Latynoamerykańskich w Hamburgu.

O rosnącym znaczeniu Kościoła świadczyć może także działalność Katolickiego Centrum Kulturalnego w Hawanie, które ostatnio oferuje swym absolwentom tytuł „master of business administration”. Jest to nowe wydarzenie w kraju, w którym dotychczas była zakazana jakakolwiek katolicka działalność oświatowa.

Dyrektor placówki, mieszczącej się w pochodzącym z XVIII w. budynku seminarium duchownego – ks. Yosvany Carvajal uważa, że „z jednej strony zakończyła się 'zimna wojna', podczas której dochodziło do różnych napięć [między rządem a Kościołem], z drugiej zaś Kościół odkrywa nową dla siebie rolę w umocnieniu narodu”. Według duchownego, Kościół jest obecnie drugą najpoważniejszą instytucją na Kubie – po rządzie, a Raúl Castro w każdym większym przemówieniu chwali go za „konstruktywną współpracę”.

Duże zmiany dostrzega też prof. Arturo Lopez-Levy z Uniwersytetu w Denver. Jego zdaniem wizyta papieża zaowocuje „większym otwarciem kraju pod względem gospodarczym i politycznym”.

W życiu narodu kubańskiego niezwykle ważną rolę odgrywa nabożeństwo do Matki Bożej, a zwłaszcza do Jej cudownego wizerunki Maryi Miłosiernej z El Cobre. Ernest Hemingway, który wiele lat spędził na Kubie, ofiarował Jej w 1954 r. swój medalion z Literacką Nagrodą Nobla. To właśnie przypadająca w tym roku 400. rocznica znalezienia obrazu jest okazją do przyjazdu papieża na wyspę.

Pod koniec zeszłego roku łaskami słynący obraz odbył po raz pierwszy pielgrzymkę po całym kraju. W procesji ulicami Hawanie wzięli udział kapłani i kilkadziesiąt tysięcy wiernych. Procesję poprzedzała kawalkada policjantów na motocyklach, co było czymś niezwykłym w tym komunistycznym kraju. Poprzednia taka procesja odbyła się w 1959 r. – w atmosferze dziękczynienia Maryi za obalenie rządów dyktatora Fulgencio Batisty przez lewicową partyzantkę z Fidelem Castro na czele. Wkrótce jednak nowa władza, która szybko przyjęła komunizm za swą ideologię, zabroniła jakichkolwiek procesji i innych publicznych przejawów życia religijnego.

Niektórzy mieszkańcy Hawany liczą na „cuda”, do jakich miałoby dojść z okazji wizyty papieża. Jednym z takich cudów byłoby zniesienie embarga i blokady gospodarczej i politycznej przez USA. Wszyscy chcą poprawy sytuacji ekonomicznej na wyspie, gdzie np. miesięczne wynagrodzenie młodej sprzedawczyni lodów w cukierni w Santiago de Cuba odpowiada 10 dolarom. W stolicy krążą różne dowcipy związane z przyszłą wizytą Benedykta XVI, np. że „potrzebujemy nie 'papa' (po hiszpańsku słowo to oznacza i papieża, i ziemniak) na jeden dzień, ale 'papas' na cały miesiąc”.

„Cieszę się, że papież będzie z nami właśnie w tym momencie, gdy tyle rzeczy dzieje się w naszym kraju. Będzie to wielka pomoc dla nas od strony religijnej, a także politycznej” – powiedziała dziennikarzowi agencji jedna z uczestniczek Mszy św. w stołecznym kościele Matki Bożej z El Cobre.

Według planu, zatwierdzonego już przez Stolicę Apostolską, Benedykt XVI odwiedzi pod koniec marca Meksyk i Kubę, i będzie to jego pierwsza podróż do Ameryki hiszpańskojęzycznej.

 

KAI