Marta Brzezińska-Waleszczyk: Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Stop Aborcji” zebrał 400 tys. podpisów pod projektem ustawy, chroniącej życie od poczęcia. Projekt trafił do Sejmu i... pytanie, co dalej? Czy nie będziemy mieli powtórki scenariusza sprzed dwóch lat, kiedy podobny projekt przepadł w Sejmie. Czy teraz polskie społeczeństwo jest bardziej pro-life i projekt ma większe szanse?

Stanisław Pięta: Wszystko zależy od tego, czy Platforma zdecyduje się na uszanowanie woli 400 tys. Polaków, czy też – tak jak poprzednio – wrzuci zebrane podpisy do kosza. Moim zdaniem, na każdym pośle ciąży obowiązek poszanowania życia. Aborcja wykonywana na dziecku, u którego podejrzewa się jakoś chorobę czy wadę genetyczną, zamordowanie tego dziecka to potworność, na którą żaden parlamentarzysta nie powinien się na to godzić. Ta sprawa jest tak oczywista, że mnie osobiście trudno jest wyobrazić sobie inne stanowisko.

Nie dla wszystkich jest to tak oczywiste. Twierdzą na przykład, że zarodek to nie człowiek...

Oczywiście, znam wszelkie argumenty lewaków i liberałów, ale w naszej kulturze opartej na dekalogu i przykazaniu „nie zabijaj” mamy obowiązek leczyć chore dzieci, dać im szansę na urodzenie. Jest przecież bardzo wiele przypadków, gdy okazuje się, że podejrzenie wad rozwojowych nie potwierdza się – dziecko jest całkiem zdrowe! Matka decyduje się na jego zabicie, a później dowiaduje się, że było całkowicie zdrowe, tylko badanie dało błędny wynik. Z przyczyn moralnych jest to absolutnie nie do zaakceptowania. Biorąc pod uwagę skręt w lewo posłów Platformy, ich ataki na wartości i rodzinę, jestem pełen obaw o wynik tego głosowania. Niemniej, chciałbym podziękować i wyrazić uznanie organizatorom akcji, bo ona uświadamia Polaków i wzmacnia środowiska pro-life.

Powiedział Pan poseł, że wszystko zależy od parlamentarzystów Platformy. To nie do końca tak, bo przecież także od posłów PiS wiele zależy. Ostatnim razem, kiedy podobny projekt trafił pod głosowanie zabrakło dosłownie kilku głosów, w tym posłów PiS, których nie było tamtego dnia w Sejmie. Może więc potrzebna jest większa dyscyplina także po tej stronie?

Na pewno tak. Ale na każdym głosowaniu, posiedzeniu kilku czy kilkunastu posłów jest nieobecnych. To normalne. Uczestniczą oni w zagranicznych wyjazdach, albo po prostu chorują – trzeba to zrozumieć. Jestem przekonany, że w przypadku tego głosowania powinniśmy się maksymalnie zmobilizować. I nie mam wątpliwości co do tego, że tak właśnie będzie. Jeśli chodzi o PiS, to nasze stanowisko jest jasne. Mam nadzieję, że wszyscy posłowie PiS stawią się na tym głosowaniu w komplecie.

Rozmawiała Marta Brzezińska-Waleszczyk