Beata Szydło będzie lepsza niż Ewa Kopacz, bo gorzej się nie da; Janusz Korwin-Mikke to „postać kabaretowa”, a Paweł Kukiz był wart głosu, ale ma niejasne poglądy – wynika ze słów Kazika Staszewskiego. W rozmowie z Robertem Mazurkiem artysta stwierdził, że nie obawia się rządów PiS. 

- Kukiz mi zaimponował w momencie wyborów prezydenckich – powiedział o swoim koledze po fachu autor „12 groszy”. - Jeszcze o 19 w niedzielę myślałem, że nie pójdę głosować, ale jak zobaczyłem, jak Paweł Kukiz zogniskował grupę niezadowolonych, to postanowiłem go wesprzeć. (…) Miałem nadzieję, że Ruch Kukiza instytucjonalnie dotrwa do wyborów parlamentarnych i będzie stanowić strukturalną i funkcjonalną przeciwwagę dla tego dychotomicznego podziału. Moje nadzieje nie okazały się płonne – stwierdził Kazik. Zaznaczył jednak, że zebranie w jednej grupie ludzi z różnych opcji politycznych sprawia, że poglądy ruchu Kukiza stają się niejasne.

Z kolei PO według lidera dostało już dwie żółte kartki – w wyborach prezydenckich i parlamentarnych.

- Wszyscy wiemy, co oznaczają dwie żółte kartki. To spowoduje, że to zadufane w sobie ugrupowanie będzie miało minimum cztery lata na przemyślenie swojego stosunku do kraju i jego obywateli. Ale też nie jestem zwolennikiem PiS, ogólnie czuję sporą niechęć do polityków – podkreślił autor piosenki „Płoń, parlamencie”. Zapytany, czy boi się PiS, odpowiedział jednoznacznie:

- Nie boję się. Te rządy już były i nie demonizujmy ich. Moje odczucia estetyczne były takie, że było ponuro. Natomiast nie zauważyłem specjalnej różnicy, może po tym, że PO dała mi po kieszeni, a PiS mi trochę dodał – tłumaczy.

W odniesieniu do katastrofy smoleńskiej, Kazik tłumaczy, że nie wierzy w zamach, ale „nie wie, co tam się wydarzyło”.

- Żadna z narracji nie jest dla mnie wiarygodna i brakuje mi rzetelnego raportu, który określiłby, co się stało. (…) To jest szereg zaniechań dotyczących sfery administracyjnej, a system demokracji parlamentarnej i demokracji w ogóle jest w ten sposób latami tworzony, żeby wskazać odpowiedzialnych było jak najtrudniej – stwierdził piosenkarz. Ocenił też Beatę Szydło, która ma mieć duże szanse na bycie lepszym szefem rządu niż poprzedniczka.

- Od Ewy Kopacz nie jest trudno być lepszym premierem, więc ma duże szanse – powiedział.

Związany (zwłaszcza w młodości) ze sceną anarcho-punkową muzyk określił samego siebie jako „konserwatystę, jeśli chodzi o stosunki interpersonalne, kwestie społeczne” i „gospodarczego liberała”. - Instytucja rodziny i te wartości, które ona ze sobą niesie, są dla mnie istotne – wyjaśnił. - Jestem za tym, żeby rynku było jak najwięcej w gospodarce i żeby państwo nie wp...lało się w każde podstawowe decyzje.

Na koniec ocenił Janusza Korwin-Mikkego, na którego w przeszłości głosował.

- Korwin stał się postacią kabaretową. Oczywiście ma swój żelazny elektorat, ale chyba sam nawet nie ma w planach sprawowania jakiejś realnej władzy – stwierdził Kazik.

 

KJ/wpolityce.pl