Tegoroczne Święta Bożego Narodzenia, ze względu na sytuację epidemiczną, są dla nas trudnym czasem. Polska historia pamięta jednak święta znacznie tragiczniejsze. Takimi było Boże Narodzenie w Ochotnicy Dolnej w 1944 roku. Z rąk żołnierzy SS zginęło wówczas 56 mieszkańców wsi. W historii ten dzień został zapamiętany jako Krwawa Wigilia.

22 grudnia do Ochotnicy przybyli Niemcy, aby przeprowadzić tzw. akcję aprowizacyjną. Chodziło o zrabowanie wsi. Wtedy to, mimo sprzeciwu mieszkańców, „interweniować” postanowili sowieccy partyzanci. Zabili dwóch esesmanów i zmasakrowali ich ciała. To był powód, dla którego mieszkańcy Ochotnicy zostali skazani na Krwawą Wigilię.

Obchodzono ją dzień później, 23 grudnia. 24 grudnia przypadała niedziela, a zgodnie z tradycją, wciąż żywą jeszcze np. na Kielecczyźnie, w niedzielę nie można było urządzać wieczerzy wigilijnej. Ta musi być postna, a w niedzielę pościć nie wolno. Tego właśnie dnia Niemcy postanowili zemścić się na mieszkańcach. Radzieccy partyzanci, wiedząc jak rozwinie się sytuacja, uciekli do lasu.

Z Krościenka przybył składający się z 200 żołnierzy oddział SS. Byli to esesmani z dywizji Totenkopf oraz niemieccy, ukraińscy i rosyjscy kryminaliści. Rządna krwi karna kompania SS-Kampfgruppe Jagdkommando. Ich zadaniem było przeprowadzanie pacyfikacji w Małopolsce. W czasie tych akcji żołnierze mieli wolną rękę, mogli dowolnie wyładowywać swoją frustrację, posuwając się do każdej zbrodni.

Tak czynili 23 grudnia 1944 roku w Ochotnicy Dolnej. Najpierw zrabowali domy. Potem zaczęli mordować. Nie oszczędzano nikogo. Do domów wrzucano granaty. Dzieci, na oczach rodziców, wrzucano do płonących domów lub roztrzaskiwano o ściany budynków. W sumie zginęło 56 osób. 19. dzieci, 21. kobiet i 16. mężczyzn.

Tego dnia naziści weszli m.in. do domu 20. letniej Marii Krawiec. Kiedy zamordowali jej męża, uciekła z synkiem na rękach przez okno. Kula przeszyła najpierw główkę dziecka. Kolejne pociski trafiły w łopatkę i szczękę matki. Młoda kobieta zamarzła pod wierzbą, nie wypuszczając z objęć martwego synka. Jej postać została uwieczniona na postawionym we wsi pomniku, upamiętniającym ofiary Krwawej Wigilii.

kak/interia.pl, ochotnica.pl