W Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach odbyła się trzecia edycja Dnia Patrioty z udziałem wielkich autorytetów

Już od południa w sobotę 21 października 2017 r. ciągnęły rzesze ludzi w stronę Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. Tym razem jednak wszyscy zatrzymywali się przed bazyliką i kierowali swe kroki do sąsiadującej z nią Auli św. Jana Pawła II. O godzinie 13 rozpoczynał się tam III Dzień Patrioty – potrwał do 22! Przybywały całe rodziny z dziećmi, duchowni, starsi i młodsi; wszystko przyjaciele Wydawnictwa Biały Kruk. A tych krakowska oficyna ma tysiące. Przygotowano dla nich bogaty program wykładów, spotkań, wystąpień artystycznych oraz arcyciekawą ofertę wydawniczą. Prawdziwe święto książki i patriotyzmu. Niepowtarzalna okazja, by osobiście porozmawiać z wybitnymi ludźmi i autorytetami, których na co dzień spotyka się tylko w mediach. Oczywiście w tych patriotycznie nastawionych, bo pozostałe, które nazwały się samozwańczo głównonurtowymi, starają się omijać szerokim łukiem profesorów tego typu, co ks. Waldemar Chrostowski, ks. Jan Machniak, Andrzej Nowak, Wojciech Roszkowski lub Krzysztof Szczerski. Jeśli już muszą kogoś z nich wymienić, to szyderczo, złośliwie. To samo tyczy się punktującego różnych banksterów i złodziei grosza publicznego posła Janusza Szewczaka czy niepokornych artystów jak Adam Bujak i Leszek Długosz. Oburzenie nasłanych na imprezę szpiegów (np. gazeta wiadomo jaka już w sobotę wieczorem relacjonowała spotkanie nacjonalistów w Krakowie) wzrosło jeszcze bardziej, gdy zobaczyli, że te tuzy polskiego intelektu i patriotyzmu wciągają młodych w swe niecne poczynania – stąd obecność debiutanta, dr. Piotra Łuczuka, autora fascynującej „Cyberwojny”. A gdy do tego wszystkiego włączył się na koniec wykładów (znakomitych!) nowy metropolita krakowski, ks. abp Marek Jędraszewski, też zresztą profesor i znakomicie piszący autor, to oburzenie owo stało się, rzecz jasna, święte. Przepełniająca aulę i przyległe hole publiczność nie uległa jednak jeszcze politpoprawnej propagandzie i była po prostu zachwycona kolejnym Dniem Patrioty, a podziękowaniom dla organizatora, czyli Białego Kruka (przy współpracy małopolskiej Solidarności) nie było końca.

Naród z wiary

W bloku zatytułowanym „Naród i Kościół” wystąpienia wygłosili ks. prof. Waldemar Chrostowski i ks. prof. Jan Machniak. Ks. Chrostowski – wybitny teolog i znawca Biblii – postawił pytanie, co było pierwsze: naród czy Kościół? W przypadku Polski pierwszy był oczywiście Kościół, bo zaistnieliśmy jako naród w dużej mierze dzięki przyjęciu chrześcijaństwa. Od tamtego momentu Ewangelia zaczęła zmieniać nasze życie indywidualne i zbiorowe. Prelegent nawiązał też do bliskiej jego naukowym zainteresowaniom historii biblijnej Mojżesza, który wyprowadził z Egiptu swoich pobratymców. Gdy po wielu perypetiach przywiódł ich na Synaj, Bóg zesłał mu tam nowy dar: Dziesięć Słów, czyli Dziesięć Przykazań. To właśnie dzięki nim lud niewolników wyprowadzonych z Egiptu miał szansę stać się narodem, narodem Izraela. Od niewoli przeszedł do wolności. I właśnie w tym darze wolności, darze Dziesięciu Bożych Przykazań, mógł się ukształtować jako zbiorowość, społeczność, wspólnota wierzących. To z wiary i jej moralnych wymagań – które znalazły wyraz w Dziesięciu Przykazaniach – kształtuje się naród – mówił ks. Chrostowski.
Kształtowanie to nie odbywało się w sposób łagodny i ewolucyjny. Nie obyło się bez kłopotów i trudności, niewierności wobec Boga i odchodzenia od Niego. Zawsze jednak u narodu wybranego istniała świadomość konieczności trwania przy Najwyższym. Widzimy więc, że w tym przypadku wiara w jedynego Boga, religijność, wierność Panu Bogu stały się fundamentem kształtowania narodu – podkreślał mówca. Nikomu też nie przychodziło do głowy, by te dwie rzeczywistości od siebie oddzielać. Te dwa elementy były i są ze sobą integralnie złączone. Ksiądz Chrostowski odniósł się też do czasów nam współczesnych. Zwrócił uwagę na nowe technologie, otaczające nas ze wszystkich stron, które często służą do propagowania złych, antychrześcijańskich i antypolskich treści. Musimy zdać sobie sprawę, że być chrześcijaninem, być w Kościele, i być patriotą, być Polakiem, to nie są dwie różne tożsamości. Nie możemy dać się wpędzić w swoistą schizofrenię. Powinniśmy przyjąć, że mamy jedną tożsamość. Bycie chrześcijaninem i katolikiem oraz bycie Polakiem jest ze sobą bardzo spójne. Natomiast niespójność pojawia się wtedy, gdy zaczynamy te sfery rozdzielać – mówił ks. Chrostowski.

Z kolei ks. prof. Jan Machniak – teolog, znawca Miłosierdzia Bożego i duchowości kościelnej – spojrzał na kwestie narodu, wiary i Kościoła z perspektywy nauczania wielkiego Polaka, św. Jana Pawła II. Jan Paweł II dał nam piękny wzór i piękny przykład, jak przeżywać swoją tożsamość narodową w kontekście wiary, głębokiej wiary chrześcijańskiej. I jak będąc Piotrem naszych czasów, być jednocześnie Polakiem. Nie trzeba się wyrzekać bycia Polakiem po to, żeby stanąć na czele Kościoła Chrystusowego, by prowadzić naród Chrystusowy do portu zbawienia – mówił pięknie duchowny, który swego czasu współpracował blisko z „naszym” papieżem. Podkreślił, że na naród składają się wspólnota pochodzenia, odrębna kultura i własna, oryginalna tożsamość. Przywołał wypowiedzi św. Jana Pawła II na temat narodu i roli, jaką w jego życiu odgrywa kultura. Naród jest wspólnotą. To ważne, bo współczesna kultura bardzo akcentuje indywidualność: trzeba się wyróżniać, nieraz za wszelką cenę. Natomiast wspólnota nakazuje odnajdywanie wspólnych elementów, które są u drugiego człowieka, podobnych nam wzorców i modeli zachowań – podkreślał ks. prof. Machniak. W tej polskiej wspólnocie jakże ważna jest pobożność maryjna, tak bliska Janowi Pawłowi II. Maryja jest namacalnym znakiem, że na naszych oczach dzieje się historia zbawienia. To jest Polska, to są jej dzieje: Kościół wpisuje się w historię narodu, a naród wpisuje się w historię Kościoła. Jan Paweł II odróżniał wyraźnie naród od nacjonalizmu i ekskluzywne potraktowanie przynależności do jednego narodu: tylko my, a inni się nie liczą. Papież potrafił wspaniale łączyć poczucie własnej narodowości z otwartością na inne narody. Świadczą o tym przecież jego pielgrzymki – mówił ksiądz profesor. 

Naród wyobrażony
Drugi blok wystąpień poświęcony był ważnemu tematowi „Naród i Niepodległość”. Wzięli w nim udział dwaj znakomici historycy: prof. Wojciech Roszkowski i prof. Andrzej Nowak oraz Szef Gabinetu Prezydenta RP prof. Krzysztof Szczerski, wybitny politolog, autor nowego dzieła „Utopia Europejska” (znamienny tytuł!).
Prof. Roszkowski nawiązał do przypadającej w przyszłym roku setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Zdradził, że pracuje właśnie nad książką (dla Białego Kruka) opowiadającą o trzech pierwszych, niezwykłych miesiącach niepodległej Polski, w których Polacy dokonali rzeczy niebywałej: wskrzesili państwo z niebytu. Autor podkreśla olbrzymią rolę Józefa Piłsudskiego, który odrzucił wszelkie pokusy dyktatury, jaką niektórzy wprost wpychali do jego rąk, i zaczął natychmiast budować demokratyczne struktury nowej Rzeczypospolitej.
Zastanawiając się nad relacją między narodem a niepodległością, profesor zatrzymał się przy narodzie i przyjrzał się temu pojęciu z punktu widzenia dzisiejszej sceny politycznej w Polsce. Krytycznie nawiązał do książki politologa i byłego polityka Marka Migalskiego, w której ten uznał naród za zjawisko… urojone. Zastanawiał się, skąd bierze się u niektórych badaczy takie odrzucenie wspólnoty narodowej. Bywam krytykiem polskiej tożsamości i polskiej historii. Jako historyk jestem do tego zobowiązany. Nie mogę być tylko chwalcą wszystkiego, co polskie. Dla dobra naszej wspólnoty narodowej trzeba sobie czasami powiedzieć parę gorzkich słów. Tylko gdzie jest granica między taką krytyką a zupełnym odrzuceniem narodu i wspólnoty? – pytał prof. Roszkowski – Tej granicy nie wolno nie zauważać i nie wolno jej przekraczać. Kiedy się słyszy o narodzie jako urojeniu, to nieodparcie nasuwa się skojarzenie z inną słynną sentencją wygłoszoną przed laty przez obecnego eurokratę Donalda Tuska: „polskość to nienormalność”. Kto zaś normalny chciałby być nienormalny? No nikt, zatem najlepiej uznać, że naród to pojęcie fikcyjne i rzucić się w otchłań kosmopolityzmu, co zresztą zaleca Unia Europejska. Tylko czy naprawdę warto kroczyć śladami totumfackiego kanclerz Niemiec? Jeśli komuś mało prawdziwych wzorców, to powinien uczestniczyć np. w Dniach Patrioty i podciągać się w wiedzy o narodzie, a nie kontynuować „filozofię” Tuska.

Na koniec profesor Roszkowski postawił pytanie: czy narodowość jest najważniejsza? Czy może jednak niepodległość jest ważniejsza? Pytania istotne, ale nie ma na nie dobrej odpowiedzi. Czy najpierw jesteśmy ludźmi, czy najpierw jesteśmy Polakami? Czy najpierw jesteśmy chrześcijanami, a dopiero potem Polakami? Moim zdaniem przynależność do narodu jest bardzo cenną cechą, o ile nie kłóci się z Dekalogiem. Dobrze jest kochać swoich, ale niedobrze nienawidzić obcych. A już najgorzej jest nienawidzić swoich, co czasami ma dziś miejsce w Polsce – zauważył trafnie profesor.
Prof. Andrzej Nowak, autor wielu cenionych książek wydanych przez Białego Kruka, w swej błyskotliwej (jak zwykle u niego!) wypowiedzi zastanawiał się, czym jest niepodległość i czym jest naród polski. Zwrócił uwagę, że we współczesnej humanistyce dominuje pogląd wprowadzony kilkadziesiąt lat temu przez zachodnich badaczy. Według nich po pierwsze naród jest wspólnotą wyobrażoną, a po drugie jest wytworem modernizmu, nowoczesności i pewnych wymogów cywilizacyjno-ekonomicznych XIX w.; wcześniej narodów bowiem jakoby nie było. Inni naukowcy zakwestionowali te poglądy, podnosząc znaczenie zjawiska, jakim jest wspólnota narodowa.

Prof. Nowak rozpatrywał różnice między narodami choćby ze względu na długość ich dziejów. Żydzi i Ormianie istnieją od kilku tysięcy lat, narody belgijski i niemiecki (ten ostatni w takiej postaci, w jakiej go dziś znamy, a więc ukształtowany pod pruską presją) zostały stworzone w XIX w. Na tym tle badacz omówił dzieje narodu polskiego, liczące już ponad tysiąc lat. Dyskusje o tym, czym jest naród, pojawiały się w Polsce już w XVII i XVIII w. Silne poczucie polskiej narodowości było bardzo niewygodne dla zaborców, którzy starali się je ze wszystkich sił zniszczyć. Przejawiało się to nie tylko w fizycznej eksterminacji, ale także w niszczeniu naszej kultury. Profesor nawiązał do naszych czasów, w których w Polsce i na Węgrzech doszło do nadzwyczajnego rozwoju poczucia narodowej odrębności. Te dwa narody należą do najsilniejszych swoimi tradycjami, do najsilniej, najdłużej i najliczniej przeżywających swoją wspólnotę narodową w ciągu dziesięciu czy jedenastu wieków – mówił profesor. Poczucie to przeciwstawił panującej w Unii Europejskiej tendencji do zacierania granic między narodami i zacierania poczucia narodowości na rzecz jakiejś enigmatycznej tożsamości europejskiej. Rywalizacja tych dwóch typów asocjacji społeczno-politycznej wyznacza główną oś napięcia politycznego, społecznego i kulturowego w Europie początku XXI w. – zakończył swoje kapitalne wystąpienie Andrzej Nowak.

Naród czynu

Kolejny mówca, minister Krzysztof Szczerski, zdefiniował naród polski jako wspólnotę czynu. Jesteśmy o tyle zaprzeczeniem wspomnianych tu zachodnich teorii o narodzie jako zjawisku wyobrażonym, że nasz naród kształtował się przede wszystkim przez czyn. To jest niezwykle ważne, bo oznacza, że żywotność polskiego narodu może się kształtować, hartować i istnieć wyłącznie przez czyn. Polacy są wspólnotą czynu. Musimy cały czas kształtować w sobie tę zdolność do czynu, do działania – podkreślał z żarem minister.
Każdy z nas powinien odpowiedzieć sobie na pytanie, czy dokłada się do narodowej wspólnoty, czy też jest wyłącznie jej beneficjentem. Polityk i badacz wyliczył też elementy składające się na praktyczną realizację niepodległości narodowej. Po pierwsze, wspólnota musi być zdolna do postawienia sobie wspólnych celów, bo bez tego nie jest możliwe realizowanie niepodległej polityki. Po drugie, musi być zdolna do zrealizowania tych wspólnych celów, i to zrealizowania samodzielnego. Po trzecie wreszcie, konieczne jest zabezpieczenie osiągniętych celów, owoce wspólnego działania muszą bowiem zostać utrwalone. Taki przeprowadzony skutecznie cykl polityczny – postawienie wspólnego celu, jego zrealizowanie i zabezpieczenie efektów – jest niezbędny, by w praktyce realizować, utrzymać niepodległość. W naszej narodowej historii ten cykl był nieraz przerywany – mówił minister Szczerski. Zwrócił też uwagę na współczesne zagrożenia niepodległości: podległość w wymiarze geopolitycznym i geoekonomicznym oraz globalizację kulturalną.
Trzecia sesja Dnia Patrioty poświęcona była kwestiom bezpieczeństwa narodowego. Wystąpili w niej badacz internetu z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego dr Piotr Łuczuk i poseł Janusz Szewczak. Dr Łuczuk przybliżył obecnym zagadnienia cyberwojny. Opisał, czym jest cyberwojna i kiedy pojawiło się to zjawisko. Internet przyjęliśmy z całym bagażem inwentarza, bardzo często zapominając, że wraz z jego dobrodziejstwami pojawiają się też zagrożenia. I są one ogromne. Pojawia się pytanie: jak się chronić przed cyberwojną? Odpowiadam: nie korzystać z komputera. Nie bez przyczyny amerykańscy przywódcy podkreślają, że kody nuklearne nigdy nie zostaną podpięte do internetu, bo co raz trafi do sieci, już tam zostaje – wyjaśniał młody naukowiec.
Poseł Janusz Szewczak w swej jak zwykle błyskotliwej wypowiedzi stwierdził, że pojęcie „naród” dobrze dziś współgra z pojęciem bezpieczeństwa. Bo czy narody były we współczesnej Europie bezpieczne w ostatnich dziesięcioleciach, już po II wojnie światowej? Wydaje się, że nie. Stworzono jakiś nowy model chciwości, pychy, który jest bardzo dla nas wszystkich groźny, tak dla jednostek, jak i dla wspólnot. Stworzono jakiegoś bożka wolności, zamieniając tę ostatnią w swawolę. Wynika to w dużej mierze z demoralizacji współczesnych elit. Trudno dzisiaj znaleźć jakieś prawdziwe wzorce. Dla młodzieży wzorcami są sportowcy, celebryci, ale chyba nie o takie elity narodowe nam chodzi. Przecież wzorcem pewnej myśli o wspólnocie narodowej i chrześcijańskiej są na przykład wielcy ludzie Kościoła: kard. Stefan Wyszyński, św. Jan Paweł II, kard. Stanisław Nagy czy dzisiejszy metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski. A zatem także dla bezpieczeństwa ważna jest kwestia, kogo naród wybiera sobie na elity, kogo na elity promuje – mówił poseł, zapowiadając tym samym książkę na temat elit, którą przygotowuje w Białym Kruku.

bialykruk.pl