Narodzenie Jezusa - "nagość" Boga

Pismo Święte
"...Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda..." Pojawił się Odwieczny Król, Książe Pokoju w zagmatwanej historii ludzkości.

Św. Łukasz mówi o przedziwnym szczególe: "...Nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego Pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie". Pieluszki to znak miłości i troski, ale również niemocy i słabości, znak uniżenia i najgłębszej solidarności z każdym człowiekiem i całą ludzkością.

Św. Paweł podkreśla plan Boga zawarty w tym misterium: "Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo... A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej". Narodzenie, nagość i poddanie się Boga człowiekowi przez wejście w świat ujawnia, jak patrzy na nas Pan, jaka jest droga odzyskania dziedzictwa, które otrzymaliśmy od Niego przez Życie, Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.

Mówią święci

"Bóg podjął narodzenie się z powodu śmierci. Ten bowiem, który żyje wiecznie, nie z potrzeby życia się narodził, lecz by nas odwołać ze śmierci do życia. Ponieważ winien był nastąpić powrót całej naszej natury ze śmierci, chciał - podając leżącemu rękę i nad naszym upadkiem się pochylając - tak bardzo do śmierci się zbliżyć, aby dotknąć śmiertelności i własnym ciałem dać początek zmartwychwstaniu, wskrzeszając człowieka swą mocą" (św. Grzegorz z Nyssy).

"Oto uniża się co dzień, jak wtedy gdy z tronu królewskiego zstąpił do łona Dziewicy. Codziennie przychodzi do nas w pokornej postaci. Co dzień zstępuje z łona Ojca na ołtarz w rękach kapłana" (św. Franciszek z Asyżu).

Myśli o Wcieleniu

Pełnia czasu trwa, bo Bóg daje Syna. "Przez wcielenie swoje zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem. Kościół więc widzi swoje podstawowe zadanie w tym, aby to zjednoczenie mogło się urzeczywistniać i odnawiać. Kościół temu jednemu pragnie służyć, ażeby każdy człowiek mógł odnaleźć Chrystusa..." (Jan Paweł II). Chrystus jest ten sam - nagi, ubogi, objawiający Ojca w Betlejem, ten sam na Krzyżu, ten sam codziennie na Ołtarzu słowa i w konsekrowanej Hostii jako pokarm życia. "W Chrystusie, Bóg przybiera ludzką twarz, a człowiek odkrywa dzięki temu swoje własne oblicze" (Nikołaj Bierdiajew).

"Przyjmując ciało i oblicze człowieka pokazał się, a równocześnie się schował. Chodzi o tego chrześcijańskiego Boga, którego sekretem wydaje się być ukrycie, półcień, jednakowa wartość śladów dla wiary i niewiary, żeby - celem ustrzeżenia wolności -przyjęcie Go stało się wyborem, a nie wyrokiem, gorącym porywem serca, a nie chłodnym wnioskiem niepodważalnego stwierdzenia" (Vittorio Messori). Przyszedłeś tak prosto i ciągle przychodzisz. Rodzisz się dla mnie. "Nagość" Twoja jest zaproszeniem dla mnie, by stać się bardziej człowiekiem, stać się bardziej ubogim, to znaczy bogatym Tobą, Twoim Słowem, Twoim Ciałem.

 

O. Andrzej Prugar OFMConv

Żródło tekstu: http://adonai.pl/boze-narodzenie/?id=66