Jak wynika z zapowiedzi władz m.in. Łodzi, Wrocławia i Warszawy, pieniądze przeznaczone na wynagrodzenia dla nauczycieli, nie zostaną wycofanie w związku ze strajkiem w oświacie. Zdaniem samorządowców, dyrektorzy szkół, oszczędności będą mogli wypłacać w dodatkach. Według prawników, za takie omijanie prawa dyrektorom grozi odpowiedzialność karna.


Zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych nauczyciele nie mogą otrzymać wynagrodzenia za czas strajku. Pracownik zachowuje natomiast prawo do świadczeń z ubezpieczenia społecznego oraz uprawnień ze stosunku pracy, z wyjątkiem prawa do pensji.

- Pieniądze, które nie zostaną wypłacone nauczycielom, dyrektorzy będą mogli w ciągu trzech miesięcy wypłacić w dodatkach - zapowiedział w "Faktach po Faktach" TVN24 Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.

- One trafią do portfeli nauczycieli - dodał.

"Wszystkie pieniądze zarezerwowane w budżecie na pensje zostaną nauczycielom przekazane w formie dodatków, bez względu na strajk" - napisała na Twitterze Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi

- Postanowiliśmy, że oszczędności związane z niewypłaceniem pełnego wynagrodzenia strajkującym nauczycielom zostaną w dyspozycji dyrektorów szkół. I to oni zdecydują, jak te środki rozdysponować. Nie rozmawialiśmy z nimi na ten temat. Na razie zajmujemy się przygotowaniem egzaminów - mówi Monika Pawlak z biura prasowego łódzkiego urzędu odpowiedzialnego za edukację

- Strajkujący nauczyciele nie mogą otrzymać pełnego wynagrodzenia. Decyzją prezydenta nie umniejszono jednak funduszu na wynagrodzenia w edukacji. Pozostanie taki, jaki był planowany. Były natomiast takie pomysły, by na przykład wprowadzić dodatkowe zajęcia, za co nauczyciele otrzymaliby wynagrodzenie. Ale wszystko jest w fazie uzgodnień z nauczycielami i dyrektorami szkół. Nie wiemy jeszcze, jaką formułę przyjmiemy - wyjaśnia Joanna Żabierek, rzecznik prasowy Jacka Jaśkowiaka, prezydenta Poznania.

- Jeśli zostanie wykazane, że przyznana nagroda jest de facto wynagrodzeniem za okres strajku, to jest to klasyczne obejście przepisów. Dyrektor szkoły może zostać za to pociągnięty do odpowiedzialności - mówi Money.pl mecenas Andrzej Śmigielski.

- Podobnie w przypadku podwyżki dodatków motywacyjnych. Gdyby dostali je tylko nauczyciele, którzy strajkowali, to takie działanie może zostać uznane za niezgodne z prawem, jako stanowiące obejście prawa. Dodatki musieliby dostać wszyscy nauczyciele, a ci, którzy strajkowali, odpowiednio niższe - dodaje.

Z kolei Regionalna Izba Obrachunkowa w Krakowie twierdzi: "Działania polegające na wypłacie wynagrodzenia za czas strajku pracownikom uczestniczącym w strajku lub też zmierzające do obejścia przepisu, który nie przewiduje zachowania prawa do wynagrodzenia na czas strajku, należałoby uznać za niezgodne z prawem" - czytamy w komunikacie RIO.

baz/polskieradio.pl