Sławomir Neumann tłumaczy się ze słów ujawnionych na nagraniach. W rozmowie z "Onetem" zapewnia, że ma sobie do zarzucenia tylko jedno: że za dużo przeklina.

Neumann na taśmach ujawnionych przez TVP rozmawia z lokalnym działaczem PO z Tczewa. Mówi tam, że wie o przestępczej działalności wielu działaczy PO, ale będzie wszystkich bronił "aż do końca", póki tylko są w Platformie. Palcem wskazuje Pawła Adamowicza, który jego zdaniem ma "mega grube sprawy" i mógłby "wyjść w kajdankach". Neumann zapewnia, że sądy "nic nie zrobią" i że będa przewlekały sprawy. Obraża działaczy PO z Tczewa, wyraża się pogardliwie o KOD.

W rozmowie z "Onetem" Neumann nie widzi jednak problemu. "Ja to mówiłem odnośnie działaczy PO, którzy nieustająco się kłócili. Zresztą ten człowiek, który nagrał tę rozmowę, też został z partii wyrzucony. Nie podobały mi się te kłótnie, stąd te słowa" - powiedział Neumann.

Mówi, że faktycznie za dużo przeklina. "Staram się to u siebie zwalczyć, jak widać bezskutecznie" - deklaruje.

Neumann twierdzi też, że w rozmowie... opisuje, jak PiS wykorzystuje służby do walki z opozycją. Jego zdaniem to uzsadnione obawy, które potwierdza życie!

A jak jest naprawdę? W Tczewie działał prezydent Mirosław Pobłocki, którym interesowało się CBA w związku ze sprzedażą nieruchomości "za bezcen" i późniejszą zmianą planu zagospodarowania. Neumanna nic to jednak nie obchodzi. Wyborcy "nie wiedzą, kto to jest" i "gówno się interesują". Według Neumanna zarzuty tylko pomogą w wyborach Pobłockiemu.

Teraz mówi, że nie miał nic złego na myśli. O Adamowiczu miał mówić, że są "twarde rzeczy" w kontekście tego, że "prezydent Adamowicz jest na pierwszej linii ataków PiS i że podległa Ziobrze prokuratura jest w stani przeprowadzić taką operację, że wyprowadzą go w kajdankach".

Tłumaczy też, dlaczego mówił, iż "KOD jest niczym", a jego działacze "do niczego się nie nadają".
"Chodziło mi o to, że KOD jest opozycją uliczną. Kod nie stał się partią polityczną, jest ruchem społecznym. W tym sensie mówiłem, że nie są siłą polityczną" - mówi Neumann.

Neumann jest przekonany, że rozmowa nie wpłynie na wynik wyborczy PO. Jego zdaniem publikacja rozmowy to "odwracanie uwagi" przez PiS.

bsw/onet.pl