"Odgrzewany kotlet"- tak szef klubu PO-KO, Sławomir Neumann skomentował taśmy opublikowane przez TVP Info. Jedyne, czego polityk żałuje to to, że... za dużo przeklina. 

 Neumann zapewniał w rozmowie z TVN24, że ujawnione przez TVP Info taśmy to „nagranie zrobione w nielegalny sposób”, ponieważ nie pochodziły z publicznego spotkania, ale prywatnej rozmowy. 

"Nie jestem dumny z używania słów niecenzuralnych. Czasem sytuacja jest taka, że nie sposób nie przekląć, chociaż nie jestem z tego dumny; za to przepraszam"-wskazał polityk PO. Parlamentarzysta nadmienił również, że nagrała go osoba, która „miała ambicje startowania na prezydenta Tczewa, ale nie miała takiego wsparcia w Platformie”. 

Sławomir Neumann przekonywał ponadto, że cała sprawa została opisana już ponad rok temu. Mówił zapewne o wzmiance na lokalnym portalu z sierpnia ubiegłego roku. Serwis tczewska.pl opublikował wówczas artykuł „Wulgaryzmy i obelgi na nagraniach poufnego spotkania lokalnej Platformy Obywatelskiej. Po co powstały?”. Dziennikarze przekonywali wówczas, że 8 sierpnia ub. r. do redakcji „Gazety Tczewskiej” dotarła płyta z „nagraniami kuluarowych rozmów lokalnych polityków PO”. Wedlug lokalnej gazety, nagrania powstały prawdopodobnie po to, aby skompromitować Sławomira Neumanna. 

„Nagranie prawdopodobnie zarejestrowano kilka miesięcy temu. (…) W spotkaniu uczestniczyło co najmniej kilka osób. Słychać przekleństwa oraz wulgarne sformułowania kierowane w stronę wiceprezydenta Rady Miasta w Tczewie Rajmunda Dominikowskiego”-pisze tczewska.pl. I to wszystko. Innymi słowy, cała informacja w lokalnych mediach to wzmianka, że ktoś nagrał polityków PO, a na taśmach słychać przekleństwa. 

yenn/PAP, Fronda.pl