Na okładce międzynarodowego wydania pisma New York Times znalazł się artykuł dotyczący kryzysu na granicy polsko-białoruskiej.

Autorem artykułu jest Andrew Higgins. Higgins postanowił opisać historię kurdyjskiej rodziny, która próbowała przekroczyć granicę polsko-białoruską. 

Ojciec, który przedstawił się jako Karwan, powiedział, że po przekroczeniu granicy musiał szukać pomocy medycznej dla córki. To miałoby się zaś wiązać z koniecznością powrotu na Białoruś.

Z artykułu wynika, że nieodpowiedzialny mężczyzna zabrał na przeprawę lasami córkę cierpiącą na porażenie mózgowe i epilepsję. Sytuację utrudniało także to, że w nocy temperatura spadła poniżej zera.

Zdaniem dziennikarza NYT kurdyjska rodzina znalazła się w centrum geopolitycznego starcia między Polską a Białorusią, a w szerszym kontekście między rosyjską a europejską strefą wpływów.

W artykule zacytowano także Piotra Bystranina z Fundacji Ocalenie.

- W miarę pogarszania się warunków pogodowych zginie ich znacznie więcej. Nasz rząd traktuje tych ludzi gorzej niż kryminalistów, których zabiera się do więzienia, jakby nie byli ludźmi, tylko śmieciami, które można wyrzucić. Jaki jest plan - doprowadzić do tego, żeby ludzie ginęli? - powiedział dla NYT Bystranin.

Całe szczęście uwadze Higginsa nie umknął fakt, że to reżim Aleksandra Łukaszenki odpowiada za hybrydowy atak na Polskę i UE. Polska i Litwa są zaś popierane przez Unię w ich działaniach na rzecz obrony granic.

"Istnieją mocne dowody na to, że prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko wykorzystuje migrantów, aby ukarać Unię Europejską za eałożenie na niego sankcji za ostre rozprawienie się z ludźmi po spornych wyborach w zeszłym roku. Migranci - niektórzy uciekający przed biedą w Afryce i innych miejscach, inni przed wojną w takich krajach jak Afganistan i Irak - są wpuszczani na Białoruś, a następnie zachęcani do przedostania się do Polski, członka Unii Europejskiej, z nadzieją na rozproszenie się po całym regionie" - czytamy.

"Zarówno Litwa, jak i Polska wzmocniły swoje granice, rozkładając drut kolczasty i wzmacniając istniejące zabezpieczenia, zapożyczając metody antyimigranckie zapoczątkowane przez Węgry w szczytowym momencie europejskiego kryzysu migracyjnego w 2015 roku" - pisze dalej autor.

- Premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że broni Polski przed napływem nielegalnych migrantów. Mam inne zdanie: w rzeczywistości broni granic Niemiec - na marginesie warto przytoczyć słowa prezesa działającej w Białymstoku od 2001 roku Fundacji Dialog - więcej czytaj tutaj.

Odniesiono się także do konferencji MSWiA, na której zaprezentowane zostały niecenzuralne materiały. Przytoczono w tym kontekście także słowa prymasa Polski abpa Polaka, który stwierdził, że szkodliwe jest sugerowanie, iż każdy uchodźca jest dewiantem lub terrorystą.

jkg/rp