Nie ma co się cieszyć z tego, że Manuela Gretkowska zapowiedziała, że z powodu zwycięstwa Dudy wyemigruje z Polski. Pisarka znana z powieści o kobiecie z dwoma łechtaczkami zapowiadała emigracje już dokładnie dwa lata temu w lipcu 2018.

W lipcu 2018 na facebookowej stronie Manueli Gretkowskiej promowana przed laty pisarka, w bardzo emocjonalnym, choć bełkotliwym (jak na osobę piszącą od lat), wpisie zapowiedziała swoją stopniową emigrację z Polski. Po wnikliwej analizie tekstu można zaryzykować stwierdzenie, że pisarce i działaczce politycznej nie podobało się to, że w Polsce Polacy przejęli władze.

W swoim wpisie Manuela Gretkowska stwierdziła, „że Kaczyński zniszczy [...] demokratyczną Polskę. Bo skurdupel uważa się za Polskę, Prawo i wymierzaną przez siebie sprawiedliwość. Nie jest geniuszem, jak bohaterami nie są żołdacy niszczący cudze marzenia, dobytek, życie”.

Pisarka cytując opinie o Jarosławie Kaczyńskim, określiła go mianem „politycznego gnoju”, i przytoczyła opinie o prezesie PiS parlamentarzystów Unii Europejskiej określających lidera partii rządzącej mianem „straumatyzowanego, odciętego od życia starca”. Pisarka przypomniała też, że „Rzepliński, fighter prawa, powiedział o prezesie: tchórz, polski cwaniaczek”.

Według Manueli Gretkowskiej, kiedy ona i jej podobni kochali, robili prawa jazdy, podróżowali, „wydając ciężko zarobione pieniądze z” swoich kont bankowych, Jarosław Kaczyński „od lat tkwił w samotności paranoika, knując z resentymentu”.

Komendacja Gretkowską należy stwierdzić, że wizja samotnego paranoika, który wygrywa wybory, jest nielogiczna – ktoś z tym Kaczyńskim musiał współdziałać politycznie i ktoś musiał go poprzeć w wyborach, a fakt ten sprzeczny jest z samotnością. Na szczęście dla pisarki, dla lewicy logika to burżuazyjny przesąd klasowy.

Zdaniem Manueli Gretkowskiej Jarosław Kaczyński zlikwidował „Trybunał Konstytucyjny i SN. By przejąć władzę absolutną”, a „Duda podpisze ustawę o Regionalnych Izbach Obrachunkowych, którą […] daje [...] finansową władzę nad samorządami”.

W opinii pisarki nie można liczyć na Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu, bo „Polska będzie grać z UE w ciuciudziada proszalno-bezczelnego. Tu się słodko podłoży, udając słowiańskiego Idiotę, tam pofuka. PiS dotrwa do wyborów i weźmie sobie parlamentarną większość, kto mu zabroni? Wtedy usiądzie w ławce prymusików UE razem z Węgrami. A jeśli będzie trzeba, Kaczyński ogłosi wcześniejsze wybory, by wyprzedzić wyrok TS UE”.

Co gorsze, zdaniem pisarki PiS zdemoralizuje Polaków. Bo już dziś „boimy się mówić prawdę. Tylko elicie zależy na wolności słowa i tylko ona może ją sobie wywalczyć. Widzieliście puste ulice? Jest nas zbyt mało. Nastanie plebejska demokracja. Przetrwa nawet śmierć emerytowanego zbawcy narodu”.

Taka opinia pisarki wskazuje, że jej zdaniem należy do elity (można się cieszyć, że przynajmniej pozostało jej dobre samopoczucie, choć trudno byłoby znaleźć argument, uzasadniający czemu uważa swoje środowisko za elitę) i, że ta elita nie ma poparcia społecznego, a wręcz jest zagrożona przez plebs. Taka postawa pogardy dla większości narodu jest zdecydowania nie do pogodzenia z demokracją, może więc pisarka powinna się zastanowić czy nie czas zapisać się do monarchistów, czy jakiś tęczowych faszystów.

W swym wpisie Manuela Gretkowska zapowiedziała ze smutkiem, że „nomenklatura zbierała się powoli do oddania władzy, gwarantując sobie finansowe zabezpieczenie w biznesie” (pisarce należy pogratulować szczerości w opisie III RP kraju, w którym władza należała do nomenklatury, jak rozumiem postkomunistycznej).

Pisarka zapowiada, że PiS ma pustki w budżecie i będzie musiał pacyfikować demonstracje, a partia Kaczyńskiego wyborami się nie będzie przejmować, bo unieważni ich wyniki (jakby były nie pomyśli PiS). W opinii pisarki PiS kupi sobie poparcie Kościoła katolickiego zakazem aborcji i transferami wielkości kilku miliardów dla kieszeni kleru. Dodatkowo zdaniem pisarki „ukamienują nas pomnikami. Wartości narodowe będą hologramem wyświetlającym się na wszystkim, co dopuszczalne”.

Zdaniem Manueli Gretkowskiej, gdy Gersdorf poszła na urlop, to „w tym dniu Polska poszła się jebać z Kaczyńskim, na zawsze. Będą nami rządzić ich faszystowskie pomioty”. Taka sytuacja zmusiła pisarkę do decyzji o ewolucyjnej emigracji. Najpierw przestanie udzielać się w internecie, potem w mediach, aż wyemigruje z Polski, gdzie odnajdzie „wolności od Polski, której już nie ma i nie będzie”. Pozostaje nam nadzieje, że pisarka pisze serio, bo jej decyzje o emigracji, my polski plebs wspieramy z całej siły naszego proletariackiego serca.

Niezbyt klarowny tekst Manueli Gretkowskiej jest wyznacznikiem kondycji intelektualnej groteskowej opozycji, która nawet ustami swojej intelektualnej elity nie jest w stanie, w miarę logicznie zwerbalizować przyczyn swojej nienawiści do Polski, Polaków i PiS – głosząc wewnętrznie sprzeczne dyrdymały. Narracja groteskowej opozycji to roller coaster histerii, agresji, pogardy, pychy, frustracji, cierpienia wywołanego utraconą pozycją i odebranym poczuciem dominacji. Nic co mogło by przekonać Polaków. Korzysta na tym PiS. Gdyby nie było takiej groteskowej opozycji, to ewidentnie Jarosław Kaczyński musiałby ją wymyślić i opłacić, o ile już tego nie zrobił.

Rok temu w sierpniu 2019 o Manueli Gretkowskiej zrobiło się ponownie głośno z powodu jej bluźnierczego wpisu na Facebooku.

Manuela Gretkowska to doceniana przez lewicowe media 56letnia pisarka, absolwenta filozofii na Uniwersytecie Jagielońskim i antropologii na paryskiej École des hautes études en sciences sociales. Jej teksty publikował „brulion”, „Elle”, „Cosmopolitan”, „Wprost”, „Polityka”, „Machina”, „Cogito”. Gretkowska jest autorka popularnych powieści obyczajowych, zbiorów opowiadań, reportaży, scenariuszy. Stworzyła „Partie Kobiet”.

W swoim opublikowanym w sierpniu 2019 wpisie (zatytułowanym „Chrystus był transseksualny”) na Facebooku, który wzbudził entuzjazm lewicowych mediów, Manuela Gretkowska stwierdziła, że „Jędraszewski uważa, że symboliczne słowa Biblii trzeba traktować jak certyfikat nieomylności: »Człowiek został stworzony na obraz Boga i Boże podobieństwo, jako kobieta i mężczyzna«. Pewnie mężczyzna na obraz, a kobieta zaledwie na podobieństwo, przecież różni się genetycznie od facetów. Dlatego nie ma kobiet kardynałów, a celibat chroni kler przed kopulowaniem z małpami. Małpy (szympans to prawie 99% ludzkich genów ) nie mają ludzkich praw poza Hiszpanią, tak jak kobiety według Kościoła, nie mają prawa decydować o sobie. Watykan sądzi, że te stworzone na podobieństwo człowieka żeńskie istoty są w leasingu u mężczyzn, decydujących o ich wykorzystaniu. „I uważa się, że to od naszego wyboru zależy to, czy będziemy kobietą, czy mężczyzną.” mówi Jędraszewski ubrany jak drag qeen w karnawale”.

Według Manueli Gretkowskiej „głoszenie teorii o przypisaniu do płci przypomina średniowiecze. Chłop na zawsze chłopem, baba ze wsi babą, bo Bóg tak ustanowił, a nad nimi pana feudalnego. I żadnych transferów”.

Zdaniem Manueli Gretkowskiej „Watykan jest przekonany, że Jezus był mężczyzną. Nikt tego nie obali eksperymentalnie, bo zabrał ze sobą materiał genetyczny do Nieba. Ale będąc boskim człowiekiem, prototypem uniwersalnego człowieczeństwa, posiadał pewnie chromosomy XX, żeby było sprawiedliwie. Z wyglądu syn XY, z testów genetycznych córka XX. Tacy mężczyźni mają kobiecą sylwetką ( te długie włosy ), cechy charakteru przypisywane kobietom (ta łagodność) i są bezpłodni ( nie miał potomstwa). Jezus Chrystus był na pewno kobietą genetycznie, a więc transgenderowcem. Może miał geny XXY, takie też dość często występują. Nie siał wrogiej ideologii LGBT, bo w jego czasach socjal i mental był z naszego punktu widzenia przestarzały. Ale kochał wszystkich i niósł w swoim DNA dobrą nowinę dla przyszłych pokoleń. Jeśli Chrystus wróci, w co wierzą podobno Jędraszewski i Rydzyk, to przyjdzie w chwale swojej transseksulaności, prawdziwej natury człowieka. I skończy się pieprzenie patriarchalnych dziadów. Zamkną się, tam, gdzie sobie wymarzyli, w piekle, nienawiści”.

Choć wypowiedzi Manueli Gretkowskiej są kuriozalne, bełkotliwe i niedorzeczne, to prasa kolorowa kierowana do kobiet (zdominowana przez kapitał niemiecki) wykreowała ją na autorytet. Dzięki bełkotliwości czytelniczki i czytelnicy mające kompleks niższości, by podnieść samoocenę, poczuć się przynależnymi do elity, zapewne będą takie poglądy przyjąć za normę (ludzie jak czegoś nie rozumieją to myślą, że jest to za mądre do nich, i nie często orientują się, że coś niezrozumiałego jest po prostu głupie).

Jan Bodakowski