„Doświadczałem tego, co opisywali aniołowie i święci, co św. Jan zapisał w Apokalipsie. Zszedłem do podziemia i w górę do nieba. Poszedłem na katolicką mszę, a to była niebiańska liturgia” – mówi Scott Hann, były protestancki pastor, który zdecydował się pójść na katolicką Mszę św. Po tym wydarzeniu zabrał żonę do katolickiego kościoła na Wigilie Paschalną.

- „Odkryłem, że nie trzeba umierać, żeby iść do nieba. Wystarczy, że pójdziemy na mszę i jesteśmy w niebie. Jesteśmy w obecności aniołów i świętych”

- stwierdził.

Po tym wydarzeniu pastor dołączył do Kościoła katolickiego. Dziś jest katolickim teologiem, zajmuje się biblistyką i teologią Eucharystii.

kak/aleteia.pl