W Niemczech zmarł 96-letni nazista Karl Muenter; mimo że został skazany, uniknął kary za popełnione zbrodnie. Był członkiem 12. Dywizji Pancernej SS Hitlerjugend. Odpowiada ona za zabicie blisko 90 osób we wsi Ascq w północnej Francji.

W nocy 1 kwietnia 1944 r., w odpowiedzi na wykolejenie przez francuski ruch oporu pociągu przewożącego niemieckich żołnierzy, SS-mani rozstrzelali 89 mężczyzn - najmłodszy z nich miał 15 lat.

W 1949 r. francuski trybunał wojskowy zaocznie skazał Karla Muentera na karę śmierci, jednak w ramach niemiecko-francuskiego porozumienia pojednawczego został ułaskawiony w 1955 r.

Niemieccy prokuratorzy starali się na nowo otworzyć sprawę w kraju, ale w marcu zeszłego roku wycofali pozew z powodu wcześniejszego skazania nazisty we Francji.

Ponadto niemieccy prokuratorzy oskarżyli byłego SS-mana o podżeganie i dyskredytowanie pamięci ofiar nazistów. W 2018 r. Karl Muenter udzielił bowiem wywiadu niemieckiemu kanałowi telewizyjnemu ARD, w którym powiedział, że „zabici w Ascq sami byli winni swojej śmierci”. Kwestionował też fakt, że Holokaust pochłonął sześć milionów żydowskich ofiar.

Władze położonego w północno-zachodnich Niemczech Nordstemmen, w którym mieszkał Karl Muenter, poinformowały, że 96-latek zmarł w piątek. Rzeczniczka prokuratury w Hildesheim w Dolnej Saksonii poinformowała, że oskarżony zmarł z przyczyn naturalnych, a w związku z jego śmiercią postępowanie przeciwko niemu zostało zawieszone.

W reakcji na wiadomość o śmierci nazisty Marguerite-Marie Beghin – córka jednej z ofiar Ascq – powiedziała, że to „oznacza, iż sprawiedliwości nie stanie się zadość”. – Karl Muenter uciekł od ludzkiej sprawiedliwości, miejmy nadzieję, że nie uniknie Boskiej… Ofiary Ascqa zawsze będą żyły w naszych sercach – powiedział z kolei Alexandre Delezenne, prawnuk innej ofiary z Ascq.

yenn/IAR