Dziennikarz Dżamal Chaszodżdżi kilkanaście dni temu zaginął po wejściu do konsulatu Arabii Saudyjskiej w Stambule kilkanaście dni temu. Dziś pojawiło się oficjalne potwierdzenie, że dziennikarz nie żyje. Zatrzymano w tej sprawie już 18 osób. 

Saudyjskie władze, po zniknięciu Chaszodżdżiego 2 października, wielokrotnie zaprzeczały, aby miały związek z tą sprawą. Według saudyjskiej prokuratury, na terenie placówki dyplomatycznej miało dojść do bójki między dziennikarzem a "wieloma osobami". 

Tragedia wiązała się z reperkusjami politycznymi. Saud al-Qahtani, współpracowniek księcia Muhammada ibn Salmana został zdymisjonowany, podobnie jak wiceszef saudyjskiego wywiadu Ahmed al-Asiri. Również w kierownictwie służb wywiadowczych miało dojść do przetasowań. 

Biały Dom wydał oświadczenie, w którym wyraża zadowolenie z dokonanych zatrzymań oraz podkreśla potrzebę rzetelnego śledztwa. Prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump przekonuje, że tłumaczenia władz Arabii Saudyjskiej są dla niego wiarygodne.

Dżamal Chaszodżdżi był niewygodnym dla saudyjskich władz dziennikarzem. Przebywał od kilkunastu miesięcy na emigracji w USA. Krytykował władze Arabii Saudyjskiej m.in. za brak wolności słowa oraz represje wobec intelektualistów i duchownych.

yenn/BBC, Fronda.pl