Obowiązujące restrykcje znacznie ograniczają życie religijne Polaków. W kościołach obecnie może przebywać jedna osoba na 15 metrów kwadratowych. Uczestnicy nabożeństw muszą zachowywać 1,5 metra odległości i nosić maseczki. To jednak dla niektórych za mało. Gen. Andrzej Trybusz domaga się „bezwzględnego zamknięcia kościołów”.

W trosce o dobro wiernych Kościół od początku pandemii stosuje się do zaleceń sanitarnych i wdraża działania mające wykluczyć możliwość zakażenia się w kościele. Obecnie, zgodnie z regulacjami rządu, w świątyniach może przebywać maksymalnie jedna osoba na 15 metrów kwadratowych. Miejsce wody świeconej przy wejściu do polskich kościołów zastąpiły płyny do dezynfekcji, z których korzystają wierni przychodzący na nabożeństwa. Uczestnicy zgromadzeń liturgicznych używają maseczek i zachowują pomiędzy sobą właściwą odległość. Dla wielu to jednak za mało. Od początku pandemii pojawiają się głosy żądające całkowitego uniemożliwienia sprawowania kultu przez wierzących.

Po dzisiejszym ogłoszeniu nowych restrykcji domaga się tego również gen. Andrzej Trybusz, były Główny Inspektor Sanitarny. W rozmowie z Onetem Trybusz przekonuje, że w czasie zbliżających się świąt „bezwzględnie powinna zapaść decyzja o zamknięciu kościołów”.

- „Obawiam się jednak, że milczenie ministra Niedzielskiego w tej kwestii oznacza, że on już skapitulował, że się na taki krok nie zdecyduje. A to bardzo poważny błąd”

- stwierdził.

Dodał, że Episkopat powinien apelować do wiernych o zrezygnowanie z uczestnictwa w nabożeństwach.

- „Nie ma żadnego problemu, by w mszach uczestniczyć zdalnie i takiego stanowiska bym od kościelnych hierarchów oczekiwał. Nie łudzę się, niestety, że się doczekam”

- mówił.

kak/Onet.pl, DoRzeczy.pl