Mira Suchodolska, dziennikarka „Dziennika Gazety Prawnej” w bardzo ciekawym artykule pt. „Już ja cię nauczę, czyli cała prawda o polskich nauczycielach” rozprawia się z postacią polskiego nauczyciela. Tegoroczne, bardzo słae wyniki matur sprowokowały do analizy polskiej kadry nauczycielskiej. I niestety, z tekstu pani Suchodolskiej wyłania się dość pesymistyczny obraz.

Wielu jest w polskich szkołach nauczycieli bez powołania. Ale to nie nowość, każdy z nas chyba pamięta jednego/dwóch takich nauczycieli, których do dziś wspominamy ze strachem na twarzy. „Jak to się stało, że zwrot, który powinien być obietnicą odkrywania niepoznanych lądów, odbierany jest jako zawoalowana groźba. Słysząc frazę „ja cię nauczę”, nie spodziewamy się pożytecznej lekcji, ale ataku, choćby za pomocą ostrego słowa. Myśląc o byciu uczonym przez kogoś, mamy w podświadomości agresję. Upokorzenie. Ból – zastanawia się dziennikarka.

„Takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie – te słowa wielkiego hetmana koronnego Rzeczypospolitej Jana Sariusza Zamoyskiego liczą już 420 lat. Czy dziś w polskiej szkole obowiązują one polskich nauczycieli? Suchodolska nie ma złudzeń: „Tak jak dobry nauczyciel jest w stanie z przeciętnych pod względem intelektualnym dzieciaków zrobić szczęśliwych, żyjących pełnią życia ludzi, tak zły belfer przemieni potencjalnych geniuszy w wykolejeńców i frustratów”. I niestety, coraz to nowe fakty pokazują, że złych belfrów mamy dość sporo w naszych polskich szkołach.

A oto przykłady, jakie podaje dziennikarka w swoim artykule, postawy niektórych nauczycieli: „Wy małpy w rajtuzach. Idiotki. Miejsce tylko zajmujecie w klasie, lepiej idźcie dzieci rodzić i obiady gotować... – krzyczała na nas rusycystka, zapluwając się ze świętego oburzenia”;

Ty krowo głupia i tłusta, nawet fikołka nie umiesz zrobić. Spójrz na siebie, jak ty wyglądasz. Żaden chłopak nawet kijem cię nie dotknie – tak perswadowała zalety sportu i zdrowego trybu życia nauczycielka wychowania fizycznego swojej nieco otyłej uczennicy”.

„Jesteście debilami, do niczego się nie nadajecie. Będziecie żebrać o zasiłki w mops-ie jak wasi rodzice – to była ulubiona fraza pana od fizyki, który w ten sposób zagrzewał nas do nauki”.

„Matematyczka nienawidziła chłopców. Miała jakieś osobiste złe doświadczenia, ponoć mąż ją zostawił. I tę niechęć przeniosła na wszystkich samców, nie zależnie od wieku. Dla dziewczynek była czuła, miła, tłumaczyła, pomagała. My mieliśmy przewalone. Uważała, że każdy chłopiec to potencjalny bandyta. Wrzeszczała na nas, zastraszała, przerywała przy odpowiedzi. Kiedyś podczas wywiadówki zirytowana pretensjami rodziców zabarykadowała się w klasie, biorąc dwoje zakładników wśród uczniów. Groziła, że zrobi sobie albo im coś złego...”.

No cóż, „takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie

Philo/Dziennik Gazeta Prawna