Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ) zajmuje się odpowiedzią Sojuszu na agresywną politykę Putina.

Autor tekstu we Frankfurter Allgemeine Zeitung zastanawiając się nad obroną wchodniej flanki NATO przed Rosją i działaniami Władimira Putina, zwraca uwagę na duże znaczenie Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego w Szczecinie. Korpus, w którego skład wchodzą m.in. Duńczycy, Niemcy i Polacy, ma swoją siedzibę w Szczecinie w Koszarach Bałtyckich i przebywa tam kilkuset oficerów. 

Decyzję o rozbudowaniu korpusu podjęto w 2014 roku w Walii podczas szczytu NATO. Podniesiono tym samym poziom gotowości bojowej korpusu do tzw. "wysokiej gotowości" (high readyness). 

To właśnie ze Szczecina dowodzone są najbardziej wysunięte na wschód jednostki NATO. Sami oficerowie funkcjonujący w ramach korpusu określają go mianem "strażnika wschodniego skrzydła NATO". 

Owe małe jednostki to kilkudziesięcioosobowe grupy żołnierzy, których głównym zadaniem jest gromadzenie informacji logistycznych w rejonie Bałtyku oraz w Polsce, na Słowacji i na Węgrzech. Żołnierze zbierają m.in. dane na temat nośności mostów, czy przepustowości portów. 

Wszystkie te informacje są dostarczane właśnie do szczecińskiego korpusu, dzięki czemu staje się on czymś więcej niż tylko "straszakiem" na Rosjan. Dzięki funkcjonującemu wywiadowi w razie ewentualnego rozpoczęcia operacji w regionie podjęcie działań byłoby szybsze i bardziej efektywne. 

"Im wcześniej dotrą do nas informacje o zajściach istotnych dla bezpieczeństwa, tym więcej istnieje możliwości reagowania na nie" - jak mówi dowódca korpusu gen. Manfred Hoffmann.

Do lata mają być prowadzone ćwiczenia, tak aby w przededniu szczytu NATO w Warszawie korpus był w pełnej gotowości operacyjnej.

ds/dw.com.pl