"Berlin na każdym możliwym poziomie rozbudowuje swoje stosunki z Moskwą. Kluczowi politycy znad Renu coraz częściej podają w wątpliwość unijne sankcje względem Kremla" - przekonuje "Dziennik Gazeta Prawna".


Jak podaje dziennik, kilka dni temu odbyła się XV konferencja miast partnerskich Niemiec i Rosji. Uczestniczyło w niej 820 osób, przedstawiciele ponad 100 miast. Padało tam mnóstwo głosów nawołujących do rezygnacji z sankcji nałożonych przez Niemcy na Rosję po aneksji Krymu. Przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Wschód-Zachód apelował o włącznie do współpracy miast krymskich, bo te są, jak stwierdził, w pełni rosyjskie.

Na konferencji była obecna też była korespondentka niemieckiej telewizji publicznej ARD w Moskwie, Gabriele Krone-Schmalz. Krytykowała zdecydowanie "rusofobię" Niemiec.

W rozmowach uczestniczyła ponadto Michelle Müntefering - sekretarz stanu w MSZ Niemiec. Jak mówiła, trzeba wspierać "oddolną dyplomację" na rzecz porozumienia Niemiec i Rosji w kontraście do różnic, które dzielą oba kraje na szczytach władzy. 
Ale te różnice też się zacierają. Jak wskazuje "DGP", szef MSZ Niemiec Heiko Maas tylko w tym roku spotkał się trzy razy ze Siergiejem Ławrowem, a za 2 tygodnie spotka się po raz czwarty.

Z kolei minister gospodarki Niemiec Peter Altmeier uczestniczył w Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Petersburgu, gdzie podpisał z Rosjanami umowę o budowie "dwustronnej współpracy gospodarczej" oraz "wymianie informacji". Zakłada to też możliwość studiowania przez Rosjan w Niemczech.

A wszystko to, pisze "DGP", w kontekście decyzji Niemiec o przywróceniu pełnych praw Rosji w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy.

Niemieckie MSZ zapowiada już, że w przyszłym roku wzmocni współpracę z Rosją. Przypadnie wówczas 75. rocznica zakończenia II wojny światowej. Eksperci z niemieckiego MSZ informują, że Niemcy będą starać się o reformę polityki UE wobec Moskwy.

bsw/forsal.pl