O ile dzisiejsze władze Zielonych wyraźnie odcinają się od ówczesnej działalności określając ją jako marginalną, o tyle dawni działacze potwierdzają pedofilskie dążenia partii. Sam Cohn-Bendit, którego fantazje pedofilskie opisywaliśmy niedawno, twierdzi, że postulat obniżania wieku dopuszczalności aktów seksualnych był "mainstreamową opinią u Zielonych".

Były członek BAG SchwuP, Karl Hartmann podkreśla natomiast, że "Zieloni" byli wówczas jedyną nadzieją dla pedofilii. Miało to odzwierciedlenie w symbolach, którymi się otaczali (logo starszego mężczyzny obłapującego dwuznacznie chłopca) oraz w reklamie, która w 1983 opublikowana w jednym z gejowskich pism, zachęcała do legalizacji seksu z dziećmi. Oczywiście bez przemocy i jakichkolwiek zależności.

MCC/gosc.pl