Burmistrz Berlina, socjalista Michael Müller zorganizował wiec pod hasłem „Religie dla kosmopolitycznego Berlina”. Samo to nikogo nie dziwi, ale...

W tym samym wydarzeniu uczestniczyła islamska organizacja Neuköllner Begegnungsstätte, podejrzewana przez niemiecki kontrwywiad BfV o związki z islamistami z wywodzącego się z Egiptu islamistycznego Bractwa Muzułmańskiego. Jakby tego było mało, impreza odbyła się w miejscu, gdzie niespełna trzy miesiące temu doszło do zamachu na jarmark bożonarodzeniowy, w którym zginął m.in. polski kierowca ciężarówki, Łukasz Urban- na Rreitscheidplatz, przy kościele Pamięci w dzielnicy Charlottenburg.

Wiec odbył się w czwartek wieczorem i zdaniem lewicowego samorządowca miał połączyć wyznawców wszystkich religii, mieszkających w stolicy Niemiec.

Fakt, że do udziału w imprezie została zaproszona organizacja Neuköllner Begegnungsstätte, oburzył nawet centralę SPD (z tej partii wywodzi się burmistrz Müller). Dlaczego? Według jednego z raportów kontrwywiadu BfV ta organizacja ma związki z islamistami z wywodzącego się z Egiptu islamistycznego Bractwa Muzułmańskiego. A Bractwo od samego początku swojego istnienia żąda powrotu do zasad Koranu i wprowadzenia prawa szariatu...

Pomysły lewactwa może i byłyby śmieszne... Gdyby nie były odrażające.

yenn/niezalezna.pl, juedische-allgemeine.de, focus.de, Fronda.pl