1. Niemiecka gazeta ekonomiczna Handesblatt poinformowała w ostatni poniedziałek, że rząd nowego prezydenta USA, zaproponował niemieckiemu rządowi zniesienie sankcji dotyczących gazociągu Nord Stream2.

Tej propozycji miał towarzyszyć warunek w postaci przedstawienia przez Niemcy jak to ujęto „pakietu rozwiązań”, które odpowiadałyby na amerykańskie zastrzeżenia dotyczące negatywnego wpływu tego gazociągu na bezpieczeństwo krajów Europy Środkowej.

Zdaniem gazety takie propozycje nowej amerykańskiej administracji wywołały „oddech ulgi w rządzie federalnym”, bowiem ministrowie rządu Merkel próbowali negocjować w tej sprawie z administracją prezydenta Trumpa ale okazały się one nieskuteczne.

2.Trudno wyrokować czy takie propozycje ze strony nowej amerykańskiej administracji padły, wszak sankcje na Nord Stream2 były przyjmowane zgodnie przez obydwie izby parlamentu zarówno glosami Republikanów jak i Demokratów.

Ba to senatorowie zarówno z obozu Republikanów jak i Demokratów podpisywali się jeszcze w grudniu poprzedniego roku pod listami wysyłanymi do kolejnych firm biorących udział wprost lub pośrednio w budowie Nord Stream2, z ostrzeżeniami, że kontynuacja tego zaangażowania, będzie karana surowymi sankcjami.

Gdyby jednak te doniesienia niemieckiej gazety okazały się prawdziwe, to oznaczałoby zmianę amerykańskiej polityki wobec Nord Stream2 o 180 stopni i to w czasie kiedy Parlament Europejski ale i rządy niektórych krajów Europy Zachodniej wzywają Niemcy do wycofania się z tej inwestycji.

3. Przypomnijmy, że na swojej styczniowej sesji Parlament Europejski przyjął rezolucję dotyczącą aresztowania Aleksieja Navalnego miażdżącą większością głosów, głosowało 675 posłów, 581 posłów było za, 50 wstrzymało się od głosu, a tylko 44 posłów było przeciw.
To głosowanie było jednym z nielicznych rezolucji dotyczących Rosji, w którym tradycyjne sympatie do tego kraju panujące w Parlamencie Europejskim, zostały zredukowane do takiego minimum.

Co więcej w debacie wielu mówców zwracało uwagę na konieczność wprowadzenia sankcji w postaci zablokowania dokończenia budowy gazociągu Nord Stream2 i o dziwo tego rodzaju zapis w rezolucji się ostatecznie znalazł.

Ba za przyjęciem odpowiedniej poprawki w tej sprawie głosowali czołowi niemieccy europosłowie z szefem frakcji EPL w Parlamencie Manfredem Weberem, który wyborach do PE w 2019 roku był tzw. szpicenkandydatem, a w konsekwencji kandydatem EPL na szefa Komisji Europejskiej.

Punkt dotyczący tej kwestii w rezolucji brzmiał następująco „PE wzywa do krytycznego przeglądu współpracy z Rosją w ramach różnych platform polityki zagranicznej oraz przy projektach takich jak Nord Stream2, których dokończenie UE musi natychmiast zatrzymać”.

4. Głośnym echem w europejskich mediach odbiła się także wypowiedź francuskiego sekretarza stanu d/s europejskich Clementa Beaune, który powiedział w jednej z rozgłośni radiowych, że w sytuacji aresztowania Nawalnego i brutalnej pacyfikacji demonstrantów przez rosyjska milicję, Niemcy powinny odstąpić od budowy gazociągu Nord Stream2.

Przy tej okazji stwierdził także „Francja zawsze mówiła, że w tym kontekście mamy jak najdalej idące wątpliwości do tego projektu” i dodał „opcja wstrzymania Nord Stream2 jest rozważana, jest to decyzja Niemiec, bo gazociąg prowadzi do Niemiec”.

Mielibyśmy więc do czynienia z niesłychanym paradoksem, ewentualna rezygnacja z sankcji wobec Nord Stream2 przez nową amerykańską administrację, przychodzi w momencie kiedy nasila się krytyka tego projektu i żądania wycofania się z niego przez Niemcy ze strony PE i niektórych dużych i ważnych państw Europy Zachodniej.

 

Zbigniew Kuźmiuk