- To nie pierwszy raz, kiedy policjanci w sposób bardzo agresywny zaatakowali pokojowych demonstrantów - pisze warszawski korespondent Sueddeutsche Zeitung Florian Hassel w pełnym sztucznej tragedii i histerii tekście, mającym być rzekomą relacją wydarzeń, jakie miały w Polsce podczas ostatnich protestów Strajku Kobiet.
Hassel odwołuje się przy tym do wcześniejszych protestów, podczas których lewackie bojówki atakowały kościoły, księży, wiernych i zakłócały Msze Święte.
Niemieckie media znane są z funkcyjnego podejścia do spraw Polski oraz polskiej suwerenności. U nas w kraju idealnie współgrają z nimi media typu „Gazeta Wyborcza” czy TVN.
- Coraz częściej policja jest wykorzystywana przeciwko pokojowo demonstrującym krytykom rządu. Krytycy mówią o sytuacji podobnej do tej z czasów stanu wojennego z lat 80. - uważa Hassel.
Jak pisze też dalej niemiecki autor, działania polskiej policji "przypominają starszym ludziom tłumienie protestów studenckich w marcu 1968 roku”.
Oczywiście taka sytuacja jest dla niemieckich mediów i tamtejszych dziennikarzy niedopuszczalna tylko w Polsce. Kiedy natomiast działania policji o wiele brutalniejsze mają miejsce w Niemczech, to wszystko „jest w najlepszym porządku”.
mp/sueddeutsche zeitung/tyso.pl