Francuzi zburzyli część obozu w Calais zwanego "dżunglą". Mieszkający w nim imigranci zorganizowali spory protest. Zaszyli sobie usta (dosłownie!), szli z transparentami: "Gdzie jest nasza demokracja?" oraz "Gdzie jest nasza wolność?".

Mimo wszystko Francuzi obóz burzą dalej. "Dżungla" wywoływała zbyt duży sprzeciw społeczny, by pozwolić jej na dalsze istnienie.
Najciekawsze jest jednak to, co stało się z samymi mieszkańcami dżungli (a było ich przynajmniej kilka tysięcy, jeżeli nie kilkanaście). Władze państwowe chciały rozesłać ludzi z dżungli do ośrodków dla uchodźców w różnych regionach kraju, ale... nie umiały tego zrobić.

Bardzo niewielu uchodźców wsiadło do podstawionych przez państwo autobusów. Zdecydowana większość po prostu uciekła i dalej będzie prowadzić życie na modłę "dżungli", tyle, że w innych miejscach Francji. Wiele osób miało przemieścić się do portów na północy kraju, by stamtąd próbować przenieść się do Wielkiej Brytanii.

Można powiedzieć: Nieudolny jak Francuz. Likwiduje "dżunglę", ale jej mieszkańców puszcza już samopas...

wbw

<<< TEJ HISTORII JUDASZA NIE ZNASZ! ZOBACZ! >>>