Kiedy ks. Jerzy Popiełuszko będzie kanonizowany? Skąd czerpał siłę, by dzielić się opłatkiem z ZOMO-wcami? Co powiedziałby dziś politykom i jakie życzenia złożyłby im na 2018 rok? Gościem Tematu Dnia był Paweł Kęska, specjalista ds. rozwoju Muzeum, Ośrodka Dokumentacji Życia i Kultu oraz Sanktuarium Bł. Ks. Jerzego Popiełuszki, który w rozmowie z Ewą Pietrzak zdradził nieznane fakty z życia bł. ks. Jerzego Popiełuszki

- Mam to szczęście, że pracuję w pokoju, w którym mieszkał ks. Jerzy Popiełuszko i zadaję sobie coraz więcej pytań. Tam, gdzie mieszkał jest też bardzo bogate archiwum związane z jego życiem i kultem, gdzie są prawdziwe skarby - mówił Paweł Kęska

- Wstrząsa mną jaka jest historia Polska i do czego zdolny jest człowiek - dodawał

Jak podkreślał, "ks. Jerzy był nieprzeciętnym społecznikiem"

- W roku 80. wybuchła Solidarność i był strajk w Hucie Warszawa. Ks. Jerzy zaprzyjaźnił się z robotnikami i wszedł w ich życie. Chrzcił dzieci, udzielał ślubów, był przyjacielem. Pomagał im w dialogu. Potem, kiedy był strajk w szkole pożarniczej, również tam był. Przekradał się przez okno, odprawiał tam Msze Święte. Kiedy Solidarność spotykała się w Gdańsku, to jeździł zawożąc egzemplarze drukowanej przez siebie encykliki Laborem Exercens - opowiadał Kęska

- 13 grudnia 1981 r. wybuchł stan wojenny, jego przyjaciele zostali pozamykani do więzień. On stworzył pierwszy punkt informacyjny dla nich. Kiedy byli w więzieniach, a ich żony siedziały same z płaczącymi dziećmi przy wigilijnym stole, to on wiedząc jaki to jest koszmar dla tych ludzi, napakował torbę pełną opłatków i poszedł w nocy do ZOMOwców dzielić się nim z nimi. Słowa "zło dobrem zwyciężaj", to nie są tylko słowa, to są czyny - zaznaczył

- Dla niego ruch Solidarności, to nie był ruch polityczny, to był ruch społeczno-teologiczny, on w tym ruchu widział Boga, że ludzie się jednoczą. Zostało to zniszczone, ukręcone, zadeptane. On poszedł w nocy do tych ludzi, którzy to deptali. To była święta noc. Kiedy przełamało się zło, bo dobro z decyzji człowieka, z Bożym błogosławieństwem, zaczęło się rodzić - podkreślał

- On nie dał się zjeść nienawiści, nie dał się zjeść złości. My dziś w Polsce dajemy się zjeść, zastraszyć, sponiewierać konfliktom złości, nienawiści - mówił Paweł Kęska

- Co miesiąc mówił o godności człowieka, o tym, żeby zło dobrem zwyciężać, żeby nie nienawidzić. Być może dlatego w Polsce przeszło bez rozlewu krwi, żeby nie nienawidzić. Być może to było najmocniejsze przesłanie Solidarności - stwierdził

Jak dodawał, "ks. Jerzy Popiełuszko nie byłby lubiany przez żadną z partii politycznych"

- On życzyłby wszystkim prawdy, odwagi, sumienia i uśmiechałby się, gdyby łamał się opłatkiem - podsumował Paweł Kęska.

dam/Youtube - Salve TV