Nord Stream 2 to jest projekt dla Europy fatalny. Gdyby Niemcom choć krztynę zależało na "europejskiej solidarności", zaraz by się z tego wycofali. Niestety, o "solidarności" mówią tylko wtedy, gdy chcą nam wpakować islamistów niechętnych do pracy. Gdy idzie o dobry układ z Rosją Putina, o solidarności z Polakami już nie pamiętają. Pisze o tym holenderski ekspert ds. bezpieczeństwa, Sijbren de Jong.

 

"W czasie, gdy Europa ugina się pod ciężarem kryzysu migracyjnego, Nord Stream 2 jest dodatkowym zagrożeniem dla słabej jednomyślności trzymającej Unię w całości. Gazociąg podzielił Niemcy z krajami bałtyckimi i Polską, oraz innymi krajami Europy Środkowej. Stanowisko Berlina, a szczególnie poparcie kanclerz Angeli Merkel dla projektu jest szczególnie osobliwy, biorąc pod uwagę jej stanowczą politykę w sprawie sankcji wobec reżimu Władimira Putina" - napisał de Jong cytowany przez portal "BiznesAlert.pl".

"Nie można zmuszać innych krajów do twardego poparcia dla sankcji i jednocześnie zgadzać się na porozumienie o budowie gazociągu z Kremlem. Premier Włoch Matteo Renzi miał rację wytykając Niemcom podwójne standardy" - przypomina analityk.

Ekspert przypomina też, że budowa NS2 bardzo mocno zakłóci transport na całym Morzu Bałtyckim.

De Jong ostrzega, że rodzi to bardzo poważne wątpliwości, gdy chodzi o bezpieczeństwo Polski i innych krajów natowskich. "W świetle trwającego napięcia w relacjach z Rosją i faktu, że budowa nowego gazociągu zajmie wiele miesięcy, a konstrukcja odbywa się na terytorium NATO i Unii Europejskiej, należy uznać to za istotny czynnik przy ocenie szerszych ram bezpieczeństwa projektu. Być może daje to inne światło na przyczynę, dla której Obwód Kaliningradzki nie jest wykorzystywany do tego celu" - napisał analityk.

Czytaj więcej na BiznesAlert.pl

wbw