Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł jasno: Norwegia złamała prawa człowieka, odbierając Polce dziecko. Idzie o sprawę, w której norweski sąd zabrał naszej rodaczce syna i odmówił oddania dziecka.

 

Europejski Trybunał Praw Człowieka wskazał, że Norwegowie złamali artykuł 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Artykuł ten głosi, że "każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego i rodzinnego, swojego mieszkania i swojej korespondencji". Wskazano, że "niedopuszczalna jest ingerencja władzy publicznej w korzystanie z tego prawa z wyjątkiem przypadków przewidzianych przez ustawę i koniecznych w demokratycznym społeczeństwie".

Polka ma teraz otrzymać 25 tys. euro odszkodowania. Ale cóż to za odszkodowanie, skoro dziecko wciąż przebywa w rodzinie zastępczej, a Polce zostało odebrane w 2012 roku?! I to ni z powodu brutalnej przemocy czy alkoholizmu; sąd w Norwegii uznał po prostu, że Polka... "nie ma umiejętności", by zająć się wychowaniem syna. Norwegowie co więcej zataili adres dziecka i zakazali matce widzeń, bojąc się, że Polka może odebrać z ich zbrodniczych rąk swojego syna.

bsw/pch24.pl